Witam!
Wiem, wiem tytuł mocno kontrowersyjny, ale mam nadzieję, że zachęci do udziału w dyskusji. Zdecydowałem się zacząć ten wątek, poruszony radami forumowiczów odnośnie zakupu szkieł FF lub EF-S.
O co chodzi? Obiektywów EF-S nie ma zbyt dużo, ale jest kilka mocnych konkurentów do szieł skonstruowanych dla FF. Wiele osób, zaczynających dopiero zabawę z lustrzanką Canona, zastanawia się nad wyborem pierwszych obiektywów.
I od razu zniechęca się ich do szkieł EF-S. Zamiast makro EF-S60 prompunuje się EF100, zamiast EF-S17-55, forsujemy wybór EF24-105, 24-70, bo pasują również do FF.
Tylko kiedy użytkownik 350D lub 400D przesiądzie się na 5D, nie mówiąc już o 1D? Przecież te lustrzanki dzieli przepaść cenowa! 350D to wydatek 2000 zł a 5D już 7000 zł! Może za kilka lat ktoś w końcu zarobi na FF body, ale...
Właśnie, a jak nie? Jak fotograf zostanie przy 400/40D to po co wydawać pieniądze na szkła, które zawsze będą nie takie jak trzeba? Zawsze 24-70 będzie na "cropie za wąski", zawsze trzeba będzie kombinować z kadrami, lub dokupywać po jakimś czasie coś szerokiego i znowu pod FF, bo przecież zaraz przesiądę się na FF
Sam tak kombinowałem i kupiłem Tamrona 28-75 (FF), potem dokupiłem Tokinę 12-24 ("cropowa"), bo ciągle brakowało szerokiego szkła... a w sumie Tokina "pracuje" od 15-16 mm. Wydałem ok 3000 zł i cały czas nie mam USMPo drugie to nie są szkła Canona, balans bieli trzeba umieć korygować, Tamron ma beznadziejny układ AF i dzieki Bogu wybrałem "ostre" szkło z kilku nieostrych, tokina beczkuje i aberruje...
Gdybym od razu wybrał 17-55 miałbym jakość dwóch powyższych szkieł, plus IS, USM i f2.8 w całym zakresie ogniskowych - za 500-700 zł więcej!
I co z tego, że 17-55 nie pasuje do FF? Jakoś nie widzę możliwości wytrzepania 5000 zł ekstra na body FF
Potrzebujemy porządnego jasnego szkła - mamy EF-S 17-55ISf2.8, robimy stocki - jest EF-S 60 macro, szukamy superszerokiego kadru - EF-S10-22 pomoże.
Nie dajmy się zwariować! Kupujmy to co jest potrzebne teraz!
Pozdrawiam!