Mobilna fotografia przyrodnicza to bzdura. Co najwyżej może być źródłem frustracji. Mnie stać było na łażenie po lesie kilka dni w tygodniu po 8 godzin przez kilka(naście) lat. Z tego była masa obserwacji, o których typowy "zasiadkowy" fotograf może tylko pomarzyć, a nawet nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. Natomiast uzysk foto bardzo mizerny z oczywistych powodów - brak możliwości zaaranżowania odpowiedniego kadru, oświetlenia itp. Do takich celów to i zestaw 40d + 300/4 jest okrutnie ciężki. Z tego powodu miałem zawsze chęć zmiany na Olympusa, ale tam niestety nie dorobili się odpowiednich szkieł.
Ale póki co nie mam zamiaru tego zmieniać, wszak łażenie i podglądanie sprawia mi większą przyjemność, a fotografowanie jest tylko dodatkiem.