
Zamieszczone przez
snowboarder
Sorry Pawel, ale to jest kompletna bzdura. Radze ci, wyprobuj sam...
Bez Wimberley technika jest taka - jelonek gryzie trawe pod lasem.
Luzujesz glowice, celujesz w jelonka, dokrecasz glowice. Wszystko bardzo
ostroznie trzymajac obiektyw, zeby sie nie schrzanil.
Jelonek stawia krok do przodu. Ty swoje przekrecanie glowicy
zaczynasz od nowa... Przeciez tu nie chodzi o zwierzeta w biegu, lecz
o wszystko co zywe i nie jest slimakiem lub ptakiem na gniezdzie!
Bez Wimberley uzytecznosc obiektywu jak 600 f4 jest nieporownywalnie
mniejsza. Poza zwykla szybka zmiana kadru daje namiastke
"robienia z reki", dla mnie to nieoceniona zaleta.
Jest wykonana perfekcyjnie i jest rownie stabilna jak najlepsze Markinsy,
Really Right Stuff, Kirk czy Arca Swiss.
A przy okazji - jak czesto uzywasz czasow typu 1/250 i mniej fotografujac
zwierzeta szklem jak 600mm? Przeciez wszystko, co zywe sie rusza.
Jasne, ze sa nieruchome (nieruchomo wygladajace raczej) czaple
czy statyczniej wygladajace zwierzeta, ale czasy tak dlugie to prawie
proszenie sie o nieostrosc...