I fotki z "polskiej 600"
http://www.onephoto.pl/portfolio.php3?id_autora=37669
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ja nie mialem takiej przyjenosci ale sa tacy co mieli, co maja 600 i Wimberley'a.
Moge ich zapytac o pokaznie takich zdjec, tylko czy to mabyc z IS czy bez?
Ostatnio edytowane przez aqua ; 17-10-2007 o 23:42 Powód: Automerged Doublepost
Sorry Pawel, ale to jest kompletna bzdura. Radze ci, wyprobuj sam...
Bez Wimberley technika jest taka - jelonek gryzie trawe pod lasem.
Luzujesz glowice, celujesz w jelonka, dokrecasz glowice. Wszystko bardzo
ostroznie trzymajac obiektyw, zeby sie nie schrzanil.
Jelonek stawia krok do przodu. Ty swoje przekrecanie glowicy
zaczynasz od nowa... Przeciez tu nie chodzi o zwierzeta w biegu, lecz
o wszystko co zywe i nie jest slimakiem lub ptakiem na gniezdzie!
Bez Wimberley uzytecznosc obiektywu jak 600 f4 jest nieporownywalnie
mniejsza. Poza zwykla szybka zmiana kadru daje namiastke
"robienia z reki", dla mnie to nieoceniona zaleta.
Jest wykonana perfekcyjnie i jest rownie stabilna jak najlepsze Markinsy,
Really Right Stuff, Kirk czy Arca Swiss.
A przy okazji - jak czesto uzywasz czasow typu 1/250 i mniej fotografujac
zwierzeta szklem jak 600mm? Przeciez wszystko, co zywe sie rusza.
Jasne, ze sa nieruchome (nieruchomo wygladajace raczej) czaple
czy statyczniej wygladajace zwierzeta, ale czasy tak dlugie to prawie
proszenie sie o nieostrosc...
Snowborder- to co piszesz jest w 100% prawdziwe i zgadza się z tym co sam napisałem - jezli chcesz śledzić zwierzęta w ruchu nie ma nic lepszego niż Wimberley. Ja co prawda montuje teraz sprzęt na głowicy Manfrotto 490RC4 i przy odpowiednim ustawieniu tarcia wg mnie da się z tym zyć nie blokując głowicy (aczklwiek z czasami lepiej nie schodzić poniżej 1/800s co w sumie jest komfortowe ze względu na możliwość zatrzymania zwierzaka w ruchu). Osobiście bardzo niewiele korzystam z czasów < 1/250s - jak nie musze to prktycznie wogóle bo tak jak pisałeś podstawową ich wadą jest brak możliwości zmrożenia zwierzaka ale ... czasami się zdarza
Wimberleya chciłbym wypróbować ale 600$ + transport + cło najlepiejj było by to od kogoś pozyczyć na jeden dzień przed decyzją o zakupie![]()
Mysle, ze wystarczy ci pare minut ;-)
A na serio, jesli ograniczysz sie do 500 f4 lub 300 f2.8, to w zupelnosci
wystarczy Sidekick. Wiekszosc moich kolegow ma ta kombinacje -
500 f4 + Sidekick, najczesciej na Markinsie M20 i dziala to super,
plus masz w razie czego zwykla glowice pod reka...
Sidekick to tylko $250 a jak ci sie nie spodoba, to spokojnie w Polsce
sprzedaz. Zaloze sie o butelke Belvedere Orange, ze ci sie spodoba![]()
To źle ze cię przekonały, bo to głupie informacje.
Zupelnie glupie. Az nie moge uwierzyc, ze takie bzdety pisze ktos kto niby uzywal Wimby.
Posluchaj snowboarder'a.
Wimby to jeden z najpotężniejszych wynalazków do supertele. Nie chce powtarzać slow snow'a, ale po prostu bez tego używanie 600 czy 500 jest po prostu ograniczone w pewnym sensie.
Można używać 600 bez statywu, miałem i używałem z reki, da sie robić. Trza mieć biceps jenoJeśli chodzi o 500mm to jest to zdecydowanie inne szkło i bardziej "elastyczne" jak to mówią amerykanie
Co do głównego pytania.
Obojętnie co, to ja zawsze doradzałem 600mm, choć 500 wydaje sie bardziej użyteczna przy fotkach ssaków. Dzisiaj, z perspektywy własnych zdjęć i doświadczenia, moim najlepszym szkłem (miałem 400, 500 i 600) była stara 600 bez stabilizacji.
Konwerter 1,4 załatwiał temat. Crop w 10D dawał mi łącznie 1920mm. Czy cos więcej trzeba?
Nie.
Kup wiec 600 i przetestuj Wimby u kogoś, kosztuje pewnie ze 2000zl wiec warto osobiście sprawdzić, a nie słuchać złych opinii. Poza tym, są to pierwsze na świecie złe opinie o Wimby jakie słyszę w życiu.
To jak mówić, ze Ferari jest wolnym samochodem.
600x2 10D:
http://ptaki.piotrbiegaj.com/poklaskwa_09.html Wimby
http://ptaki.piotrbiegaj.com/ohar_16.html Wimby
http://ptaki.piotrbiegaj.com/kuropatwa_13.html okno samochodu
http://ptaki.piotrbiegaj.com/krwawodziob_07.html Wimby
400 x 2 10D + Wimby
http://ptaki.piotrbiegaj.com/bieg_zmienny_05.html
http://ptaki.piotrbiegaj.com/bazant_01.html
http://ptaki.piotrbiegaj.com/siew_zlota_04.html
http://ptaki.piotrbiegaj.com/siew_zlota_14.html
Ostatnio edytowane przez iczek ; 18-10-2007 o 10:51
Jestem szczęśliwym posiadaczem 500tki. Zdecydowałem się na to konkretne szkło z kilku powodów: funkcjonalność w terenie (patrz gabaryty) i osiągi. Jestem w 100% zadowolony z jakości zdjęć. Przd kupnem sprawdzałem wiele testów i porównań z 600. Dla mnie osobiście te 100mm nie jest aż tak istotne, bo i tak zwierzę musi byc blisko dla najlepszych efektów.
Pozdrawiam,
Od kilku lat mam możliwość używania obydwu obiektywów, chciałbym więc podzielić się swoimi wrażeniami.
EF 600mm f/4L IS:
- bardzo wysoka jakość optyczna, wspaniała rozdzielczość przy pełnym otworze nie tylko w środku kadru,
- spadek jakości optycznej przy stosowaniu konwerterów, mniejszy przy 1,4x (w środku kadru prawie niezauważalny), dużo większy (w gorszych warunkach świetlnych wręcz nieakceptowany) dla konwertera 2x. Przy czym lepsze wyniki uzyskuje się przy zastosowaniu konwerterów drugiej generacji (EF 1,4x II i EF 2x II),
- szybki autofokus, szczególnie w połączeniu z cyfrowymi jedynkami, chociaż również z 20D działa zadowalająco,
- bardzo duża waga uniemożliwiająca praktycznie fotografowanie z ręki,
- konieczność używania odpowiednio mocnego statywu i głowicy; w moim przekonaniu jedyną głowicą dającą możliwość bezpiecznej i lekkiej pracy z tym obiektywem jest Wimberley,
- konieczność używania głowicy z szybkozłączką w postaci długiej szyny (typu Arca Swiss); w przypadku użycia płytki wielokątnej, używanej np. w głowicach Manfrotto – brak możliwości wyważenia zestawu,
- ze względu na duży ciężar i związaną z tym możliwość łatwego uszkodzenia bagnetu w lustrzance, niedopuszczalne jest noszenie na ramieniu zestawu zamocowanego na statywie; z tego samego powodu unikać należy też przewożenia tego obiektywu przyłączonego do aparatu, szczególnie w warunkach terenowych, gdzie bagnet narażony jest na liczne wstrząsy i przeciążenia,
- bardzo duża średnica osłony przeciwsłonecznej, wyraźnie widoczna z zewnątrz czatowni,
- kiepski system łączenia osłony przeciwsłonecznej do korpusu obiektywu – niepewny i głośny.
EF 500mm f/4L IS:
- bardzo wysoka jakość optyczna, nawet lepsza niż w 600-ce. Spośród teleobiektywów Canona tylko EF 400 f/2.8L IS daje wyższą jakość,
- ograniczenia w zastosowaniu konwerterów podobne jak większym modelu, chociaż dla 500-ki spadek ostrości jest większy,
- krótsza ogniskowa, różnica dodatkowo powiększona krotnością użytej w aparacie matrycy i ewentualnie konwertera, w efekcie obiekty fotografowane z tej samej odległości tym obiektywem są wyraźnie mniejsze niż fotografowane 600-ką,
- bardzo szybki autofokus, nieznacznie szybszy niż w większym modelu,
- znacząco mniejsza minimalna odległość ostrzenia niż w 600-ce,
- znacząco niższa waga, dzięki czemu odpada część niedogodności występujących przy używaniu cięższego obiektywu, chociaż i tak statyw Wimberley jest i w tym przypadku niezastąpiony,
- wyraźnie mniejsza średnica osłony przeciwsłonecznej,
- taki sam niedopracowany system łączenia osłony przeciwsłonecznej do korpusu obiektywu.
Biorąc pod uwagę wymienione wyżej zalety i wady uważam, że do fotografowania dzikich zwierząt najlepszym obiektywem jest EF 600, chociaż w przypadku wykonywania zdjęć dużym ssakom lub ptakom (zwłaszcza w trudnych warunkach oświetleniowych) niezastąpiony będzie EF 400 f/2.8.
Przy wyborze obiektywu ważne jest zobaczyć zdjęcia wykonane w terenie właśnie takim obiektywem. Zachęcam Pana do rzucenia okiem do serwisu www.foto-ptaki.pl , gdzie w dziale Fotograf miesiąca może Pan zobaczyć zdjęcia Grzegorza Kłosowskiego wykonane 500-ką, a w dziale Galeryjka – moje zdjęcia w znacznej części wykonane 600-ką. W najbliższym czasie wystartuje drugie wydanie serwisu foto-ptaki.pl i będzie tam można obejrzeć zdjęcia Grzegorza Leśniewskiego wykonywane w większości 600-ką.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem, pozdrawiam
Paweł Wietecha
Witam,
Z wątku 600 vs 500 chciałbym się wypowiedzieć w temacie głowicy.
Głównie dla tego, że pośrednio byłem cytowany.
Ok, to ja powiedziałem te bzdety.
Żeby dyskusja była merytoryczna, trochę o założeniach z mojej wiadomości do paweleverest.
Powiedziałem, że dla statycznych obiektów lepsze wyniki i dla długich czasów dawała mi głowica kulowa a nie Wimberley (II).
Dla mnie długie czasy to coś ok. 1/100-1/200 dla 500 + tc 1.4 + APS.
Rozumiem, że mówimy to o bardzo słabych warunkach: jest ciemno, pewnie dosyć mało kontrastowe światło, maksymalnie otwarta przysłona - mała głębia ostrości, wysokie ISO. Każdy problem ze stabilnością jest podwójne widoczny, bo degraduje jakość i tak już "trudnego" zdjęcia.
Mówiłem o standardowej technice: wyzwalanie spustu z body nie z wężyka, raczej serie zamiast MLU (w mojej opinii zdjęcia seryjne mogą być "jakimś", ekwiwalentem MLU), ręka na obiektywie itp.
Rzeczywiście WII pozwala doskonale wyważyć obiektyw, ale moja obserwacja jest taka że dla czasów jak wyżej, zestaw dosyć słabo tłumi drgania.
Aha nogi to MF55, a nie Gitzo.
Oczywiście jest pytanie, o bardzo indywidualną kwestię akceptowalnej jakości.
Dla dużego zdjęcia ~11 mpx (kosmetyczny crop z 5d) i raczej trudnych warunków: (ISO 1000, 1/160, f 5,6, 500 + albo tc 1,4 albo pierścień pośredni, nie pamiętam...) dla mnie akceptowalny jest taki materiał wyjściowy:
(crop 1:1, praktycznie nie ostrzony)
całe zdjęcie:
Dla mniejszych zdjęć - w moim przypadku z 20d, wymagania rosną, bo plik trzeba będzie powiększyć bardziej (ja robię prawie wyłącznie odbitki 30x40/45, większe rzadko ...)
Tu się częściowo zgadzam, nawet proponowałem Pawłowi, żeby obejrzał.
Za to wydaje mi się, że złe opinie są równie ważne co pozytywne.
A to czy dana wada jest wadą, i jaką ma wagę - to kwestia indywidualna.
Złe porównanie, to jakby mówić, że Ferrari jest najlepszym samochodem na świecie.
Czy jest czy nie, to zależy od wymagań użytkownika.
Dla mnie np. nie jest.
Nie pisałem nigdy, że W(II) to zła głowica.
Pod wieloma względami to istne cudo, łatwość fotografowania ruchu jest rzeczywiście niesamowita, fun to use, ale wg mnie ma swoje ograniczenia.
Ok, ja miałem z nią problem przy długich czasach.
Teraz praktycznie wszystkie zdjęcia choć trochę "statyczne" robie z wężykiem i z jakości jestem zadowolony.
2000 mm, moim zdaniem to zdecydowanie za dużo.
Ja coraz częściej myślę o 200-400, bo mi się ptaki w kadrze nie mieszczą.
Ale to kwestia indywidualnych preferencji.
Akurat dla podlinkowanych, całkiem fajnych zresztą zdjęć, w przypadku np. siewkowców lepszy byłby IMO 300+tc dla aparatu z cropem.
Na przelotach, te które przylatują z dalszej północy absolutnie się nie boją.
A głębia ostrości, łatwiejsza do okiełznania.
Pozdrawiam
PM