Ma niestety kilka wad w porównaniu z 50/50E, a dwie wady są duże -
1. Brak czerwonego podświetlacza autofokusa, który umożliwia wyostrzenie na nieruchome przedmioty nawet w egipskich ciemnościach (do tego Canon w 30/33 przyoszczędził i dał o 0,5EV mniej czułe sesnory autofokusa)
2. Nie współpracuje z obiektywami M42, będącymi śmiesznie tanią manualną alternatywą dla obiektywów EF.
Rozważając ostatnio kupno analoga za niewielkie pieniądze, jako dodatku do cyfrówki, brałem pod uwagę EOSa 50E i EOSa5. Obydwa to dobre aparaty, solidnie wykonane i trwałe (z wyjątkiem uszkadzających się kółek programów w Canonach EOS5), mające całe spektrum funkcji uznawanych za profesjonalne, w tym dwóch rewelacyjnych funkcji zupełnie nieobecnych w dzisiejszych cyfrówkach Canona tj. (wspomnianego) podświetlacza autofokusa oraz systemu ustawiania ostrości za pomocą spojrzenia (Eye Control). EOS 5 jest aparatem "o półkę wyżej", ale starszym konstrukcyjnie- ma pewne przewagi nad 50E- wspomniany pomiar punktowy, migawkę do 1/8000 sekundy, 5 punktów AF zamiast 3-ch itd.
50E przewyższa EOSa5 możliwością podłączenia gripa, bardziej zaawansowanym (ale nie wiem czy lepszym) pomiarem światła błyskowego E-TTL i pewniejszym układem sterowania ostrością za pomocą oka. Przy tym jako jedyny znany mi Canon ma sterowanie wszystkimi ważnymi funkcjami za pomocą dźwigni i pokręteł, umożliwiające obsługę sprzęu bez odrywania oka od wizjera.
Ostatecznie kupiłem 50E, ale tylko dlatego że trafiłem prawie nieużywany egzemplarz, wraz z oryginalnym pudełkiem, instrukcją itd w przyzwoitej cenie 260 zł. Gdybym natrafił na równie ładny EOS 5 to też bym się nie wahał- kosztują ok. 270- 400 zł.
Obydwa te aparaty mają kilka cech przewyższających nowy, dostępny za 199 zł EOS 300v. Główną przewagą dla mnie jest ustawialność autofokusa- tj. ja mogę decydować czy aparat ma śledzić ostrością obiekt, czy też zablokować ostrość (AI Servo/ One Shot). W EOSie 300v decyduje za mnie automat (i często się myli). Do tego podobnie "ustawialny" jest pomiar światła.
Po krótkim, acz intensywnym użytkowaniu 50 Emogę tylko powiedzieć że gdyby Canon wstawił weń cyfrową matrycę i "bebechy" byłby to dla mnie aparat wszechczasów. Jest świetny.
I to by było na tyle