Nie masz - ale dlatego napisałem "starały się", a nie "starają". Powinienem był napisać dobitniej "starały się były"![]()
A widać je teraz, bo jak pisał Stanisław Jerzy Lec: Kiedy tylko coś wrze, to szumowiny wychodzą na wierzch.
No właśnie - kibicuję UPR i JKM w szczególności od czasów kiedy żył jeszcze Stefan Kisielewski. I zgadzam się, że były dwie szanse, pierwsza - w dużej mierze jednak iluzoryczna - gdyby gen. W. Jaruzelski poszedł drogą Pinocheta (żeby nie budzić kontrowersji - chodzi mi li tylko o posunięcia gospodarcze) i druga realna (rozpoczęta i odrzucona!), zapoczątkowana przez M.F. Rakowskiego w 1988 (z min. Wilczkiem) ustawą o działalności gospodarczej i świetnie przez niego ją streszczającym hasłem: wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone.
To są moje jedyne kandydatury na "momenty", kiedy były szanse bezwładność (tyranię status quo pokonać i ludzi poderwać...
Nie żebym narzekałMoże tak być musi - niejaki Mojżesz przegonił swoich czterdzieści lat, żeby zdemoralizowani niewolą poginęli po drodze...