dokladnie to samo napisalem.
przy czym, inaczej niz to sugerujesz, nie bylo tam zabarwienia emocjonalnego, a juz tym bardziej zapalczywosci. jedynie subiektywna opinia na temat
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
to o czym piszesz nazywa sie dogmat. i jest tworem stricte ludzkim (inaczej sie akurat nie da), niestety tez narazonym na dzialanie ludzkiej reki.
KK (w znaczeniu obiegowo okreslanym jako "Watykan") jest bardzo konserwatywny w stosunku do dogmatow, ale nawet one ulegaja zmianom. a moim zdaniem, wiara to cos wiecej niz trzymanie sie takich "zmiennych".
aczkolwiek jest to wszystko kwestia pewnego paradoksu, bo nie jestesmy tak naprawde w stanie powiedziec, ile z tych zasad wiary, ktore dzis religie stosuja, jest tak naprawde zasadami pochodzacymi od wlasciwych prorokow (przez aksjomat wiary: okreslonych bogow)? problem ktorego implikacja jest w zasadzie pytanie: ile z tego w co wierzymy jest wiara oryginalna danego boga, a ile w organizacje "realizujace" wspolnote religijna? ile z dogmatow jest tym co mowil Jezus, ile wprowadzil ze wzgledu na swoje potrzeby historyczne Watykan? ktore wartosci wiary katolickiej sa rdzenne, ktore narzucone przez papiezy? jak to odroznic, kiedy "spod ziemi" wygrzebywane sa dowody trzesace w posadach dawniej jedynymi slusznymi _boskimi_ prawami?