zostańmy przy takiej wersji chociaż wątpię żeby była prawdziwa.
Nie ma co rozpaczać tylko trzeba się brać do roboty żebyś to Ty kiedyś był właścicielem całego osiedla i tyle
Poza tym pomyśl - gdybyś miał pełno sałaty nie obchodziłoby Cię to kto jakie mieszkania kupuje. Po prostu.
EDIT: Moje podejście w tej sprawie - albo trzeba być ustawodawcą albo trzeba być właścicielem osiedla. W innym wypadku ma się lekko przechlapane jeśli jest się jakoś powiązanym z całą ta sprawą, chyba, że jest się tym ojcem patologicznej rodziny
To trzecie wyjście zapewniające spokój umysłu![]()