Takie organizacje są tak naprawdę dwie i z tą konkretną rzeczywiście są jakieś afery (nie pamiętam szczegółów).
Natomiast co co zasady - tak, jak najbardziej jest czego zazdrościć. Oglądałem swego czasu reportaż z takiego "wspomaganego samobójstwa". Jeśli kiedyś zdarzyłoby mi się (odpukać) być nieuleczalnie, ciężko chorym, to dokładnie w taki sposób - w spokoju, obok najbliższych, z uśmiechem ulgi - chciałbym się pożegnać z tym światem.