Polska za rządów kurduplo-directores nie stała się bardziej wyznaniowa niż byla wcześniej (religia w szkołach to przecież nie ich dzieło). Ponadto na tle innych krajów wciąż mamy dość tolerancyjne prawo (u nas nie przysięga się na Biblię, a premier nie musi być katolikiem, patrz Buzek).
Czy możesz mi uściślić, co, poza wydawaniem prywatnych pieniędzy, wydarzyło się w ciągu ostatniego roku, co umocniłoby pozycję Kościoła (a nie Muchomorka)? Jakoś moherki mimo łamania transparentów nie utrzymały Wielgusa na stanowisku...