Tak - choćby dlatego, że nie było RM, kiedy te zasady ustalono i że "radykałowie religijni" zwykle nie są tymi, których wiara jest najgłębsza - oni ją raczej traktują instrumentalnie, kiedy jest im z nią po drodze.
I myślę, że Lempl ma rację - to nie czas i miejsce na takie dyskusje.
PS
Chcącemu nie dzieje się krzywda - ponoć wszystkie łacińskie sentencje są śjakoś lapidarno-lakoniczne - znaczy, że skoro wiesz, że jak zamordujesz i cię złapią, to masz czapę, to podejmując tę grę - zgadzasz się z jej regułami i, innymi słowy, świadomie decydujesz się na śmierć od kuli policjanta w trakcie obławy albo stryczka na szafocie.