Co do pozytecznosci mozna polemizowac. Co do roznicy, to juz Ci napisalem. I tak Cie nie przekonam do swoich racji, co mozna bylo zobaczyc w naszych poprzednich wymianach argumentow, wiec tym razem nawet sie nie bede staral
Proste. Dozywocie spedza sie przez dlugi czas w wiezieniu (wiekszasc wypadkow). Przez ten dlugi czas ktos moze znalzec chociazby dowod na niewinnosc (w koncu niewinni raczej sie nie pogodza ze swoim losem), a co za tym idzie, zanim skazany umrze, moze zostac uniewinniony, na skutek pojawienia sie nowych kluczowych dla sprawy faktow. W karze smierci tak nie jest (podobnie np. dozywocie dla 90latka).Nie rozumiem. Jakie zadośćuczynienie występuje w dożywociu?
Widzę, że wycofałeś się z poprzedniego stwierdzenia. Jest oczywiste, że KŚ należy orzekać, gdy nie ma wątpliwości. Możliwość błędu zawsze istnieje. Jakkolwiek zacytowanego Twojego zdania nie rozumiem. Najpierw piszesz o czasie, potem o szansie - sprecyzuj, co masz na myśli.