Tak, takich odegrają (odegraliby), choćby po to, żeby odróżnić się od agresywnej retoryki PiS. [...]
Ona nie jest skierowana do nikogo. Jej celem jest zepchnięcie Tuska na boczny tor. Znasz to przysłowie: "nieważne jak mówią, grunt żeby mówili i nie przekręcali nazwiska". Nie to, że nie uważam że może być ciekawie
A va banque to mógłby teraz zagrać Kwach: odrzucając propozycję i spotykając się z Tuskiem.
Trudno się nie zgodzić... ale powiem tak: skoro Tusk ma/chce być poważnym graczem, to niech sam (lub wespół ze swoim wykształconym do bólu sztabem ) coś wymyśli! Bo co by nie mówić - karty rozdają inni...