Przebijam: ponad 40h od pierwszych czarów nad brzuchem(nie pamiętam dokładnie, jedyna liczba jaka mi się zapisała to 50h w szpitalu, prawie bez spania ;-)). Mimo to, lekarze stwierdzili: dzieci mają się dobrze (non-stop monitorowane), mama ma się dobrze (od ok. połowy w znieczuleniu - peridural - nie wiem jak to się po polsku nazywa, no to coś co się w kręgosłup wtyka). "Nie kombinujemy, niech natura robi swoje". I ja na mój głupi, chłopski, nie-lekarski rozum się z takim rozumowaniem zgadzam.
Co nie zmienia faktu, że jeśli nagle zaszła by taka potrzeba, to żona wylądowałaby na stole w ciągu... może nawet nie minut, bo ekipa odbierająca poród była na to przygotowana z dokładnością do szczegółów takich jak kto się gdzie usuwa i za co chwytaI tak właśnie powinno być moim zdaniem stosowane CC - jeśli są wskazania medyczne, niekoniecznie tak hardcore-owe. Albo jeśli wola, to na życzenie i na odpowiedzialność rodziców - ale wtedy: ociec płać. Również za leczenie ewentualnych powikłań.
I na dodatek sami faceci się wymądrzają ;-) Tak to jest jak zbierze się kilku świeżych tatusiów :-PZamieszczone przez Robson01