A czy nie wydaje Wam się, że te kilkadziesiąt milionów dla pomysłów Muchomorka to mała cena za poparcie w wyborach? Politycy najmiłościwiej panującego nam okupanta już udowodnili, że nie ma dla nich granic podlizywania się elektoratowi jedynego słusznego radia (próba ogłoszenia Jezusa królem Polski), wobec czego nie zdziwiłbym się, gdyby z pomysłami na dobre wydanie cudzych pieniędzy poszli dalej, np. w kierunku wypłacania pensji księżom itp. To by było kilkadziesiąt milionów (jeśli nie więcej), ale co miesiąc.

Poza tym polecam uświadomienie sobie tego faktu (tzn. obserwujemy spłatę długu) zwolennikom teorii o państwie wyznaniowym. Wprawdzie do laickiej Francji nam daleko, ale wpływ administracji Kościoła Katolickiego na politykę ogranicza się do żądań Muchomorka (i włażenia mu w d z wdzięczności) popartych jego ślepym, ale niezbyt dużym na dobrą sprawę elektoratem. Za dużo Wybiórczej Panowie...