popieram, Tomek ma rację.
Rozum to się gubi, kiedy rzeczowe argumenty zaczynają nam nie wystarczać do rozmowy, która aspiruje do miana rzeczowej i kulturalnej. Powoływanie się na emocje, obrażanie lub kpina z oponenta lub przedmiotu dyskusji, kąśliwe uwagi nie na temat, angażowanie stron niezwiązanych z tematem ale podnoszących poziom reakcji, czy po prostu manipulowanie faktami i mylne przytaczanie określeń, cytatów lub faktów - to wszystko to tak na prawdę "zgubienie rozumu". Jeśli rozmowa będzie na wysokim poziomie mogę być nawet adwokatem diabłaI z przyjemością będę bronił argumentów w dyskusji - bo skoro rozmawiamy o głupcach, to czy sami nie powinnśmy nie zachowywać się jak głupcy? Ciekaw jestem ilu z Was bez argumentów poniżej pasa, czy z dziedzin nie podlegających obiektywnej ocenie poradziłoby sobie choćby z Lepperem
Bo on potrafi się zachowywać prostacko - zazwyczaj celowo - ale jest nieprzeciętnie inteligentny. Dlatego - niestety - jeszcze długo będziemy o nim słyszeć w wiadomościach.