Kuba, pomyslalem, ze ciezko sie z toba dyskutuje, a wtedy zauwazylem, ze
ty przeciez jestes (ojciec) Dyrektor Tyran
Uwierz mi, ja nigdzie nie nobilituje poprzenich rzadow, zreszta
juz tu kiedys jasno dalem do zrozumienia, ze obciazam wszystkich o tracenie
czasu. Czasu, ktory dobrze wykorzystany sprawilby by, ze nikt by teraz
z Polski nie wyjezdzal.
To, co sie od zawsze dzialo w polskich mediach, to obrzydliwy podzial lupow
w/g niezrozumialych dla mnie nigdy zasad. Nigdy nie moglem np zrozumiec
dlaczego PSL, partia w sumie niewiele wiecej warta od samoobrony miala
tak silny wplyw i tak dlugo w publicznym Polskim Radiu niweiele
przy tym znaczac w polityce... Ale to nie ma teraz znaczenia.
Aktualnie forsuje sie jedna linie i gdy tego sie nie przestanie za chwile
bedziemy palic publicznie ksiazki na ulicy. Nie jest Polska daleka
od tego niestety...
A teraz jeszcze slowo o twoim nawiazaniu do USA. To dla aktualnej
sytuacji w Polsce nie ma znaczenia, ale sie odniose.
Choc Bush nie jest moim idolem, to w USA panuje ustabilizowana
demokracja. Jest zaplecze wyksztalconych urzednikow panstwowych,
niezalezny Sad Najwyzszy i Bank Panstwowy. To te elementy maja
wplyw na ksztalt panstwa daleko bardziej niz aktualny prezydent.
Przypomne tez niesmialo, ze to nie prezydent decyduje o
rozpoczeciu wojny, lecz kongres.
Co do tych "klamstw". Jest to prawda mniej wiecej identyczna, jak
ta o dziadku Tuska. Powtarzane w kolko frazesy w koncu zaczynaja
uchodzic za prawde.
NIGDZIE nie udowodniono, ze ktokolwiek z premedytacja klamal
o broni masowego razenia. Pomylil sie - jak najbardziej.
Czy tylko Bush sie pomylil? Oczywiscie nie. Rezolucje w sprawie Iraku
poparte byly w ONZ-cie przez wszystkich, nawet przez probujaca
za wszelka cene o tym zapomniec Francje. Informacje pochodzily
ze zrodel slozb specjalnych wielu krajow, nie tylko USA.
Identyczne wnioski wyciagnal z nich Clinton. Zarowno Kerry
jak i wielu glosnych aktualnie przeciwnikow wojny tez tak uwazalo.
Probuja sie teraz z tego wykrecic, ale nikt nie ma prostej
recepty co zrobic.
Po prostu latwo jest w kolko powtarzac "Bush klamal" bo to odwraca uwage
od prostego faktu, ze jesli on klamal, klamaly tez Niemcy, klamala Francja
i wszyscy inni. A tak probuje sie stworzyc atmosfere jedynego zlego -
najlatwiej walic w Ameryke.
Uwierz mi, Ameryka sobie da rade. Ma silna demokracje i nikt jej
nie zagraza. Balans sil jest w gruncie rzeczy najzdrowszym rozwiazaniem.
To Polska demokracja jest zagrozona. Nie ma nic ustabilizowanego,
nie ma zaplecza wyksztalconych urzednikow rzadowych, trwa
przepychanka i podzial lupow. Zmiany z jednego bieguna na drugi
co pare lat i kompletny balagan.
A aktualny biegun to najwieksze zagrozenie dla demokracji, jakie
w Polsce kiedykolwiek bylo.