No i nadszedł czas wizyty w serwisie na Żytniej. 30D z 85mm/1.8 nie chciało grać (BF), przy okazji nienajlepiej było też z 50mm/1.8 i Tamronem 18-50mm/2.8. Tak więc pełen obaw i cały w stresie zaniosłem im komplet: body, 85 i 50. Pierwsze zaskoczenie: pani w recepcji, nie dość że całkiem ładna, to jeszcze niesamowicie miła (a biorąc pod uwagę legendy o wrednych paniach z serwisu jest zaskoczeniem). Pan serwisant wyszedł i po zobaczeniu sprzętu powiedizał że 30D i 85 to mogą wziąć, ale 50 to się nie kalibruje, bo nawet podobno nie ma takiej możliwości, ale że jeśli ma tą samą wadę co 85 to jest szansa że będize lepiej po kalibracji puszki. Po kilku godzinach stresu telefon, że sprzęt jest do odebrania, tylko żebym na miejscu w miarę możliwości przetestował go. Zaskoczenie kolejne, 30D i 85 chodzą bardzo dobrze, do tego poprawiła się jakość z 50 i Tamrona. Wszystko w miłej, kulturalnej atmosferze. Także nie wiem, czy miałem szczęście, czy może załoga serwisu zmienia podejście do tematu. Nie wiem czy ma znaczenie fakt, że moja usługa była w trybie "express" - dodatkowo płatna 122zł, bo potrzebuję sprzętu w weekend, a termin normalnie wyznaczyli mi na 3 marca. Także ja jestem zadowolony z działania serwisu, ale wiem że to może być wyjątek.