dokładnie tak, 0 to dla lion ok 2.7V na ogniwo, mamy w środku 2 ogniwa, więc powiedzmy , że 5.4V na pakiecie to koniec prądu (oczywiście może być tak, że jedno ogniwo ma 3V, ale inne spadnie poniżej 2.7V i też mamy 0 prądu...)
Teraz zmierzyłem ile V ma mój pakiet- przy 7.63V (bez obciążenia) C40D pokazuje połowę pojemności, ładuje sie teraz i ciekawe do ilu V oryginalna ładowarka go naładuje - powinna do ca 8.4V (wtedy jest max pojemności i elektronika powinna zakończyć ładowanie), utrzymywanie ogniwa przez jego doładowywanie nie zmieni nam pojemności, natomiast ładowarki często pod koniec ładują znacznie mniejszym prądem i pewnie stąd bierze się zalecana 1h ładowania po zapaleniu się ciągłe diody - obaczymy, się ładuje, pomierzę przy okazji
warto zobaczyć o rodzajach zasilania
http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=1448
i o pojemnościach ogniw
http://www.swiatelka.pl/viewtopic.ph...er=asc&start=0
ps
pomierzyłem to i owo, popytałem i sprawa jest prosta- chemia ogniw lion max pojemności ma przy ok 4.22V i co jest ważne, jeśli naładujemy ogniwo , czy tez pakiet do określonego napięcia, to przetrzymywanie pakietu w ładowarce wcale nie zwiększy jego pojemności czy tez wydajności to mit.
Inną sprawa jest taka sobie firmowa ładowarka Canona która ładuje pakiet do ok 8.3V a potem baaaardzo wolno doładowuje do ca 4.35, natomiast różnica pojemności dzięki temu jest pomijalna. Możliwe, że ciągłe zapalenie diody oznacza naładowanie do np 4.1V , pewnie jest rozrzut technologiczny parametrów ładowarek, ale to i tak nie słynne 10%