bedę już mogła wrzucić kolejna próbna 10 fotek na shutter, trzymajcie proszę kciuki, aby mi się udało
bedę już mogła wrzucić kolejna próbna 10 fotek na shutter, trzymajcie proszę kciuki, aby mi się udało
canon 400D+50mm /f1.8
no to jest pewne i jasne jak słońcegłownymi zarabiającymi są właściciele stocków.
ale sądzę, że niektórym udaje się wyciągnać z galerii na kilku stockach większe pieniądze, ale oczywiście, że wymaga to pracy, cierpliwości i nie jest to od razu
ja już sie w to "bawię" trzeci miesiąc, zyski powoli, niejednostajnym ruchem rosną, zobaczę jak dalej
chyba swoje własne 'obawy' (myśli o sobie?) tu napisałeśZakłądam że osoba robiąca zdjęcia do stocków robi to dla pieniędzy. Już widze oburzenie "jak to ja robie to tylko jako hobby!".
sądzę, że gro osób chce hobby zamienić częściowo na działanie zarobkowe, jedno drugiego nie wyklucza
canon 400D+50mm /f1.8
Na wszystkim można zarobić pod warunkiem że podchodzi się do tematu poważnie i sumiennie.
Wcale nie trzeba konkurować z ludźmi, którzy dysponują sprzętem za setki k $ ale warto ich podglądać. Zwróćcie uwagę jak na tym filmie wykorzystywane są blendy i wszelkiego rodzaju rozpraszacze. Światło to 90% sukcesu. Podpowiem że rewelacyjnie sprawują sie jako statywy do rozpraszaczy statywy mikrofonowe takie sceniczne.
przyjmuję dziś winszowania i gratulacje, bo dostałam się na shuttera
ciekawe jak pójdzie sprzedaż. na razie nie wiem o co tam chodzi, jak się sprawdza DL, muszę pooglądać![]()
canon 400D+50mm /f1.8
nie jestem prawnikiem wiec nie bierzcie tej wypowiedzi jako jakiejs bardzo fachowej i powaznej bo nie wiem jak ma sie do tego prawo...W drugim przypadku napisałem "teoretycznie" ponieważ zgodnie z ustawą o działalności gospodarczej, jeśli działalność ma charakter cykliczny/częsty - co w przypadku każdego stocka ma miejsce (jeśli Twoje zdjęcia zaczynają się sprzedawać) to zgodnie z polskim prawem jest to działalność gospodarcza i powinieneś założyć firmę, która będzie się rozliczała z fiskusem.
Otuz w zadnym wypadku nie uwazam wysylania zdjec do stockow jako dzialalnosci gospodarczej gdyz:
- dzialalnosc gospodarcza prowadzi dany stock, to on sprzedaje Twoje zdjecia nie Ty,
- po kazdym sprzedanym zdjeciu nie wplywa kasa na Twoje konto, wyplacasz kase raz na rok (no chyba ze ktos jest w tym naprawde dobry, a kilka takich osob jest, i moze sobie ze sprzedazy fotek wyplacac po tysiac usd miesiecznie), otrzymanie pieniedzy raz na rok nie jest chyba "czeste",
- sprawa ma sie podobnie do zamieszczania na swojej stronie jakiegos bannera, np ja mam program partnerski z allegro, i tam jest wyraznie napisane ze nie jest potrzebna dzialalnosc gospodarcza zeby w nim uczestniczyc. Pieniadze moge sobie wyplacic po 5 latach, w tym czasie przez caly ten okres, bez przerwy banner wisi na mojej stronie. Nie jest to dzialalnosc gospodarcza i tyle.
wiecej na ten temat nie rozmyslalem, to sa moje szybkie refleksje po przeczytaniu Twego postu... jesli dostaniesz gdzies precyzyjna opinie prawna na ten temat to chetnie poczytam.
Loty widokowe nad morzem - teraz mnie pochłaniają, 1Ds kurzy się na półce...
Robert,
moja dotychczasowa praktyka pokazuje, że w kontaktach z US zdroworozsądkowe rozumowanie nie daje dobrych rezultatów. Podany przez Ciebie przykład banera Allegro jest ok - faktycznie nie musisz mieć firmy - nie zmienia to faktu, że musisz zapłacić podatek od zarobionych w ten sposób pieniędzy. Robi się to przy rozliczeniu rocznym.
Ostatnio w jednym z serwisów podatkowych poruszany był temat e-handlu, zarówno od strony kupujących i sprzedajacych. Przyznam, że zdziwiła mnie bardzo inforamcja, że przy transakcjach np.: na Allegro powyżej 1000 PLN kupujący ma obowiązek zapłacić podatek PCC (bodajże podatek o czynności cywilnych i cywilno prawnych).
Jeśli chodzi o sprzedających to napisane tam było jasno, że nawet jeśli nie masz firmy, a sprzedajesz towary często i są to towary powtarzalne - w tym licencje (np.: gry/programy/tudziez inne objęte licencjami) - to jest to działalność gospodarcza i żeby być w zgodzie z prawem powinieneś założyć firmę. Wyjątkiem są sytuacje, że towary które sprzedajesz są w twoim posiadaniu dłużej niż pół roku i są to pojedyncze egzemplarze (jak sprzedasz komplet gwoździ to nie musisz płacić podatku od ale jeśli sprzedaż ten komplet na sztuki to już jak najbardziej).
Ponadto zaniepokoił mnie fakt, że prawnik, który pisał tamten komentarz, podkreślał że każda działalność która ma znamiona częstotliwości oraz sprzedaży powtarzalnych produktów jest działalnością gospodarczą - co oznacza, że programy partnerskie i inne formy zarabiania w sieci także.
Takie tłumaczenie mnie akurat przekonuje bo udostępniając swoją stronę WWW stajesz się dostawcą powierzchni reklamowych, udostępniają fotografię na stoku stajesz się producentem towaru (fotografii) i licencjonodawcą (w końcu stock sprzedaje licencje na wykorzystanie twojego produktu, a właściwie jest tylko pośrednikiem - jak Allegro).
Pozdrawiam
Przypuszczam, że dla US nawet oddychanie mogłoby być działalnością gospodarczą - cóż, miło jak przybywa delikwentów do opodatkowania![]()
A teraz wracając do podanego prze Ciebie przykładu to ma nawet słaby prawnik potrafiłby wykazać, że nie jest możliwe prowadzenie działalności gospodarczej w opisany prze Ciebie sposób.
Po pierwsze należałoby wykazać, że w punkcie skupu otrzymałeś jakąkolwiek zapłatę za te butelki. Sprawa dość trudna do udowodnienia, ponieważ za butelki zwykle płaci się gotówką. No chyba, żebyś sam pokazał paragon pracownikom US lub stał sie celem prowokacji ze strony CBA albo ministra ZZ.
Żeby ktokolwiek zechciał przelać Ci należność za butelki przelewem na konto( co US mógłby sprawdzić), musiałbyś dostarczać je przynajmniej w hurtowych ilościach. A ponieważ napisałeś, że produkcja butelek odbywałaby się poprzez wcześniejszy zakup butelek napełnionych piwem oraz wypiciu ich zawartości (osobiście) to, żeby osiągnąć status hurtownika musiałbyś wypijać miesięcznie co najmniej kilkaset butelek piwa. Oczywiście nie kwestionuję Twoich możliwości w tej materii, jednak w tym wypadku stężenie krwi w alkoholu byłoby na tak niskim poziomie, że znacząco utrudniałoby poruszanie się, a tym bardziej poruszanie się z łatwo tłukącym towarem.
Tym samym nie mógłbyś dostarczać go systematycznie do punktu skupu, a w konsekwencji otrzymywać za niego zapłatyPostawiona przez Ciebie teza została więc obalona
A teraz tak całkiem poważnie - jako człowiek bardzo praktyczny, nie lubię przysparzać sobie kłopotu. Dlatego w kwestii tego co będę winny US jeśli zacznę zarabiać na stocku jestem dość dociekliwy. Wizyty w US mnie nie bawią. Przeżyłem kilka przy okazji korzystania z ulgi remontowej. Kontroler z US próbował mi udowodnić w trakci jednej z nich, że oszukałem US na kwotę całych 20 złotych odliczając wałek malarski (niestety nie wiedziałem, że nie można) problem polegał jedynie na tym, że pomyliłem się w zeznaniu o 100zł na swoją niekorzyść (wpisałem o 100zlotych mniejszą kwotę do zwrotu). Różnicy w kwotach US nie był zobligowany mi zwrócić. Gdyby się okazało, że nie dopłaciłem 20 złotych - naliczono by mi odsetki karne.