Używam Sigmy 50 - 150 mm f2.8 od pół roku. Obiektyw jest super. W zakresie 50 - 135 mm jest ostry od pełnej dziury. Na długim końcu przymykam min. do f4. Porównywanie tego obiektywu do 70 - 200 mm f4 L nie ma sensu, bo jest o jedną przesłonę jaśniejszy, a to kolosalna różnica w użyteczności.

Jak porównywałem z samplami 70 - 200 mm f2.8 L (bez IS), to L jest zdecydowanie lepsze na długim końcu przy pełnej dziurze.

Z drugiej strony Sigma 50 - 150 ma znacznie bardziej użyteczny zakres na cropie. 50 mm a 70 mm na szerokim końcu do kolosalna różnica, przynajmniej dla mnie.

Główną zaletą Sigmy jest jej rozmiar i waga. Obiektyw jest połowę mniejszy i lżejszy od 70 - 200 f2.8. Jest także nieco lżejszy i sporo mniejszy od 70 - 200 f4. Nie ma na rynku innego światłosilnego telezooma, z którym można chodzić na szyi.

Jeśli chodzi o szybkość AF, to jest bez zarzutu. Mam kilka Sigm z HSM i w tej, np. w porównaniu do 30/1.4, AF działa jak błyskawica. Generalnie nie mam wielu problemów z nietrafionymi zdjęciami.

Szkła nie musiałem kalibrować. Od początku działa bez zarzutu, jednak kupując sprawdziłbym porządnie AF, albo nastawił się na kalibrację. To drugie ma ten plus, że obiektyw jest rzeczywiście idealnie zestrojony z body. Jak ktoś nie zmienia często korpusów, może to być warte świeczki.

Podsumowując, ten obiektyw + Sigma 30/1.4 to dwa główne powody dla których trzymam się niepełnoklatkowych korpusów.