a tak dokladniej, to dlaczego tak uwazasz?
jedno, ze uzywasz za trudnych dla mnie slowja jestem prosty czlowiek, jak chcesz mi powiedziec, ze jestem glupi to napisz wprost a zrozumiem.
a drugie, to tak ogolnie mysle, ze upraszczasz. owszem, mam w jakims stopniu ograniczona percepcje sztuki wymykajacej sie mojemu swiatopogladowi, ale staram sie jej ani nie skreslac ani nie unikac. natomiast mam (chyba) w jakis sposob wyrabiajace sie preferencje osobiste. nie skreslajac ww. Steena Doessinga, jego tworczosc nie jest tym, co mnie najbardziej pasjonuje i zwyczajnie brakuje mi w tym elementarnego stosunku emocjonalnego do przyrody. to jest cecha goscia, nie jego wada. tak samo jak moja cecha jest, ze do mnie nie trafia. a nie wada
trzecie: "smierdziec chlodna kalkulacja" to okreslenie pejoratywne. ja w ten sposob o powyzszych zdjeciach nie mysle.
raczej poeta
Dobra, dobra - to się przerabia w I klasie liceum
Upraszczam, a nawet żartujęNiemniej jednak każdy ma jakieś ciągoty w tę lub we wtę, czego twoja wypowiedź jest dobrym przykładem. We mnie np. te zdjęcia wywołały silne emocje (o cholera, ale świetnie skomponowane i doskonale zadecydowane tonalnie!), ale generalnie tego typu poszukiwania szalenie mnie kręcą, natomiast jakoś chęć przekazania emocji związanych z odbiorem krajobrazu niezbyt mnie prześladowała (bo też skala tych emocji jest na mój gust jakby wąska: ale ładnie - ale ładnie...)
Zresztą co ja tu będę p..., zacytuję maj Masta:
Wobec pejzażu fotograf musi zdecydować, czy ważniejsze jest piękno
natury czy uroda obrazu. Pejzaż jako forma musi stawiać na pierwszym
miejscu wartość obrazu
Tylko dlatego, że doświadczyłem znacznego, hmmm, dysonansu porównując urok Twoich fotografii do jego braku w niektórych Twoich wypowiedziach na forum...
Pewnie tak
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To ja poproszę o glosęwartość obrazu to piękno natury, czy uroda obrazu?
Ostatnio edytowane przez Bahrd ; 26-09-2007 o 14:30 Powód: Automerged Doublepost
EOS - conditio sine Kwanon...
Ano właśnie - jeśli dobrze rozumiem - ta różnica to jest właśnie to, co nie pasuje w tych zdjęciach Akustykowi
Dla jednego fotografa, który pójdzie sobie nad morze istotne będzie oddać jego morski charakter - a więc na zdjęciu wszystko ma falować, szumieć, śmierdzieć rybsztalem, nie przepuści pięknym zestawieniom żółtego piasku z chłodną zielenią morza i błękitem nieba, urokliwym chmurkom i nie zrezygnuje z krzyku mew.
Tymczasem - jak widać na powyższych zdjęciach - kto inny wszystkie te przymioty wręcz bezczelnie lekce-sobie-waży, traktuje morski pejzaż instrumentalnie - jako przedmiot swych niecnych, abstrakcyjnych gierek formalno-kompozycyjno-tonalnych i nawet gdyby na plaży leżała goła, cycata d..., to taki maniak tylko by się zezłościł, że głupia szmata psuje mu kompozycję...![]()