Jeśli już miałbym koniecznie kupić CISS, to wybrałbym nową Epsonkę L800 zamiast bawić się w druciarstwo.
Wróciłem właśnie z targów w Łodzi, gdzie Szymek z Medikonu pozwolił mi pobawić się nową L800-tką i wygląda to bardzo si - koszt wydruku niewielki, atrament wprawdzie oficjalnie nie jest Clarią, ale efekty wyglądają łudząco podobnie.
Co najważniejsze - mamy dla niego gotowe linearyzacje i profile. Tuszyk umieszany przez chinola kijem w wiaderku możemy najwyżej oprofilować, natomiast linearyzacji z papierem już sobie nie zrobimy.
Układ zasilania wykonany jest solidnie, estetycznie i pomysłowo, działa to wszystko od strzała więc podsumowując - moim zdaniem szkoda pieniędzy, czasu i nerwów na dziadostwo, skoro Epson zrobił nam taki prezent.