kol. Bundy kilka postów wyżej napisał całą esencję - nauka naprawdę tak wygląda. I przy okazji daje dużo frajdy. I nie ukrywam - jak pójdziesz tym torem, to do Ciebie będą przychodzić po porady. Bycie asystentem - to chyba nie u nas w kraju, niestety
Koniecznie chcesz zostać czyimś asystentem? Może przemyśl zrobienie jakichś studiów foto? Mam znajomych na takich uczelniach (np. ASP w Gdańsku), wszyscy zgodnie twierdzą, że takie studia dają twórczego kopa. Przede wszystkim jest możliwość spotykania się z ludźmi o tych samych zainteresowaniach i często - o większych umiejętnościach, są plenery, są spotkania z dobrymi i znanymi fotografami - np kumpela miała ostatnio warsztaty z p. Tomkiem Sikorą... Jest więc możliwość nauczenia się czegoś nowego.