Po wielu testach zauwazylem jedna bardzo ciekawa i dziwna rzecz... Prawdopodobnie problemy z dzialaniem spustu zwiazane byly z bardzo niskim poziomem baterii o czym nie informowal aparat, a poinformowala mnie dopiero ladowarka po wlozeniu akumulatora do niej. Po ponownym naladowaniu problemy skonczyly sie i spust dziala za kazdym razem. Polaczenie tej puszki z obiektywem ze stabilizacja (24-105 L) byc moze zuzywa w koncowej fazie rozladowania akumulatora tyle energii, ze dzieja sie takie cyrki. Wiem, ze nie powinno miec to wplywu na zachowanie aparatu, ale po naladowani wszystko jest ok.