To i ja dorzucę swoje 3 grosze ;-)
Badanie filtrów UV na skuteczność odcinania UV jest w swojej banalności pomysłem godnym pochwały, bo o tym zwykle nawet się nie myśli (i tutaj ukłon dla testujących). To, na ile ma to wpływ na warunki polowe, to kwestia osobna. Swoją drogą warto byłoby jakieś próby jednak przeprowadzić, nawet jeśli nie metodami obiektywnymi, to przynajmniej pokazać próbki, wykonane w możliwie ścisłych (oczywiście jasno opisanych) warunkach polowych i pod indywidualną ocenę. Naturalnie tu sprawa się nieco komplikuje i np. zaczynają wkraczać finanse, jednak jeśli planuje się taki test, to chyba "po coś" (?), a fakt podjęcia prób takich jak "test łatwości czyszczenia" coś już sugeruje.
Żeby niepotrzebnie nikogo nie prowokować dopiszę tu: tak, testy trzeba umieć czytać i nie wyciągać za daleko idących wniosków, a każda metoda testowania ma słabe punkty. Mi jednak, choć wbite do głowy podstawy metrologii/obiektywizacji pomiarów i wrodzona upierdliwość jasno mówią, że taki "pokaz" (ten z UV) ma małą wartość "naukową", jest trudny w jakimkolwiek opisie i może być powodem do "zaczepek", nadal tych prób praktycznych brakuje.
Brak testu wpływu filtra na rozdzielczość jest IMO pewnym "nietaktem" ;-) wobec czytelników (zakładając, że domyślnym odbiorcą nie jest wąska grupa bawiąca się w "coś tam" związanego z UV, ale o tym już było). Oczywiście każdy może przyjąć swoje kryteria testu i dopóki są one jasno opisane, ścisłe i zachowane na całej linii, wszystko gra. O ile więc ten "nietakt", to rzecz umowna, o tyle nikt nie zaprzeczy chyba, że brak takiej próby jest marnotrawstwem znakomitej okazji i wysiłku włożonego w organizację, o którym pisał McKane.
W świetle przedstawionych okoliczności test staje się sztuką dla sztuki - ile osób przy wyborze filtra UV porównuje i pyta się o efekt odcięcia UV (ba.. nawet nie w liczbach, a tak czysto "subiektywnie"), a ile interesuje się tym, jaki dany filtr ma wpływ na "ostrość" obrazu (nieważne, czy to dobre podejście, czy też nie - taka jest praktyka)?
Fajna ta "sztuka" i widać starania, ale to nadal trochę "sztuka dla sztuki".
Co do "próby czyszczenia", to zastanawia mnie jedna rzecz - brudząc filtr czymkolwiek i czyszcząc go, zawsze jest ryzyko, że zostaną ślady (jeśli nie po brudzie, to po czyszczeniu). Najbardziej (ale to bardzo, bardzo, bardzo) zastanawia mnie podejście sklepów/dystrybutorów, którzy zgodzili się na taki test w ogóle oraz to, na jakiej podstawie można wykazać, że taki "potestowy" filtr oczyszczony z wody bardziej nadaje się do sprzedaży, niż oczyszczony z odcisków palców. W ogóle dziwi mnie fakt, że te przedmioty mają, jak rozumiem, wrócić na półki jako pełnowartościowy towar. Z jednej strony trzeba być wdzięcznym za wspaniałomyślność udostępniających, z drugiej woła to o pomstę, coś jest w tym całym układzie "nie tak".
Co do ruchu słońca itd. Nie będę liczył ani sprawdzał jaki to wszystko może mieć efekt, faktem jest natomiast, że efekt "może" mieć. I choć skłonny jestem przyznać, że w warunkach praktycznych pewnie ten efekt ma niewielkie znaczenie, to jednak stał się oczywistym powodem do wytknięcia "dziury", bo nie przypominam sobie, aby o względności tego podejścia była gdzieś mowa w tekście (myślący zawsze dojdzie takich rzeczy, ale charakter publikacji chyba stawia jednak jakieś wymogi /opis założeń i zastrzeżeń/ i nie należy do nich podchodzić "wybiórczo").
Testowanie każdej kombinacji korpusu/obiektywu/filtra jest oczywiście w praktyce niewykonalne i/lub nakładem pracy przewyższa korzyści. Przy dobrze przemyślanym stanowisku testu rozdzielczości wystarczy oczywiście jeden korpus (w przeciwnym razie wszelkie testy, o czym była już mowa, można i trzeba by było prowadzić w nieskończonosć). W przypadku natomiast badania odporności na odblaski, byłoby chyba jednak zasadne sprawdzenie przynajmnej tych symbolicznych "trzech" obiektywów o różnym kącie widzenia.
Wykonanie do tego prób na dwóch obiektywach o danej ogniskowej oczywiście zwiększa nakłady bez gwarancji "ciekawych wyników" i nadal stosunkowo niewiele przybliża test do "wiarygodności" w sensie naukowym, ale albo szybko/łatwo, albo dobrze i tu ta zasada ma IMO pełne zastosowanie.
Test jest fajny, czyta się to dobrze, ale jak się wszystkie detale zbierze do kupy, to nasuwa się wrażenie, że trochę jednak zabrakło determinacji.
Ja trzymam kciuki za test filtrów polaryzacyjnych. Postarajcie się Panowie (i Panie, jeśli są) - przy tej skali mielibyśmy chyba bezprecedensowy materiał, który opublikowany dodatkowo w "jakimś powszechnym języku obcym" ;-) mógłby stać się bardzo pupularny i kto wie co jeszcze by z tego wynikło (?). Nie pretendujecie chyba do miana jakiegoś tygodnika/miesięcznika, nie musicie "na wczoraj" zapchać czymś pustych stron - ja np. chętnie poczekam dłużej jeśli bedzie trzeba.
Ostatnio edytowane przez APP ; 25-09-2007 o 12:20
Opinie niektórych Kolegów, że matryce nie mają nic do UV wzbudziły moje wątpliwości już wcześniej, ale jakoś szukać "twardych dowodów" nie było kiedy...
Wątpliwości brały się stąd, że w dawnych, pradawnych, czasach, kiedy nie było "flaszów" a jedynie EPROM-y, kasowaliśmy je przykładając ich szybkę do świetlówek, bo tam było najwięcej UV... (istnieje zresztą anegdota, że pierwsze CCD powstały właśnie przez pomyłkę z EPROM-ów) - nawet Wikipedia pokazuje matrycę CCD na UV...
Co więcej, krzemowe fotodiody mają zakres 190-1100nm i z powodzeniem pokrywają zakres widzialny, IR i UV (stąd wspominany problem niewnikania UV w krzem spoczywa raczej w gestii konstruktorów).
Inna rzecz, wspominana już również, że rolę filtra UV może pełnić któreś "coś" przed matrycą: ponieważ w materiałach Canona wymienia się z nazwiska tylko filtr AA i filtr IR, to stawiałbym osobiście na filtr CFA (czyli na Bayera, w końcu to pokolorowane szkiełka).
EOS - conditio sine Kwanon...
Napiszę jeszcze jedno, choć nie miałem już tego robić. To jest kwestia pewnego zaufania. Albo traktujecie Optyczne.pl jako poważny portal, gdzie pracują ludzie starający się myśleć nad tym co robią, albo traktujecie nas jak nieedukowalnych partaczy, którzy paprają wszystko za co się wezmą.
Końcowy test, to efekt kilku tygodni pracy, prób, przymiarek. Z oczywistych względów nie jest to w teście opisywane, bo nie ma na to miejsca. Jeśli jednak zakładacie, że my w Optyczne.pl staramy się myśleć, to postarajcie się nam zaufać. Tak się składa, że z wykształcenia jestem astronomem, więc co jak co, ale wiem ile Słońce przemieszcza się na niebie. Robiąc więc taki test, staram się sprawdzić jak takie rzeczy wpływają na jego wyniki. Tutaj nawet nie trzeba było zamieniać kolejności filtrów. Wystarczyło fotkę referencyjną (bez filtra) zrobić na początku i na końcu sesji i porównać czy są różnice w stosunku do jednej, a nie ma w stosunku do drugiej. Zrobiliśmy to, różnic nie było. Co więcej, wycinki z 3 sesji pokazane w teście, to tylko mały fragment tego co zrobiliśmy.
Sesji było więcej, jedna była nawet zestawem E-510 plus Leica 14-54 mm. I znów, wyniki, z dokładnością co do błędów były takie same. Przykładów takich można mnożyć.
Jeśli są rzeczy których nie zrobiliśmy, to dlatego, że albo nie mogliśmy (na przykład wielokrotne czyszczenie z poważnych zabrudzeń różnymi środkami), albo nasze metody pomiarowe nie pozwalały na wyciągnięcie miarodajnych wniosków (rozdzielczość).
To co udało się przetestować, pokazaliśmy. Rzetelnie opisaliśmy procedurę testową, jasno podaliśmy punktację. Jasno też stwierdziliśmy, że to tylko nasza propozycja. Co więcej, zachęciliśmy do konstrukcji własnych rankingów na podstawie zebranego materiału, wiedząc, że dla niektórych np. stopień wycinania UV będzie mało znaczącym parametrem.
Można pisać tak długo i namiętnie. Ja nie mam już na to czasu. Idę coś potestować.
650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0
No i się wydało... Czyli jednak inne testy/próby/próby_testów ;-) były robione (rozdzielczość?)?
Z pewnością daleko mi wiedzą/doświadczeniem do ekipy optyczne.pl, ale myślę (i uczono mnie), że warto jest w miarę dokładnie pisać o tym, jak się mierzy i co się mierzyło, nawet jeśli okazało się, że uzyskane wyniki sugerują, że takiej potrzeby nie ma (bo wyniki są takie same, albo są niemiarodajne, bo stanowisko to i tamto... itp.). Taki opis jest jedynym kryterium, które pozwala czytającemu wyniki odróżnić test przeprowadzony w sposób rzetelny/przemyślany (itd itp) od całej reszty.
Arek_O, sam chyba przyznasz, że:
"Aby sprawdzić podatność filtru na odblaski fotografowaliśmy trzy plenery: dwa dzienne i jeden nocny. Sceny fotografowane były z użyciem aparatu Nikon D200 wraz z obiektywem Sigma 17-70 mm f/2.8-4.5 DC Macro ustawionym na ogniskową 17 mm"
nie można nazwać opisem procedury testowej - pozostawia, delikatnie mówiąc, za wiele w domyśle i to się właśnie mści.
Nikt nie wymaga dokładnych opisów/schematów, wzorów i drobiazgowych uzasadnień (no dobra, paru zawsze się znajdzie). Myślę, że wiele osób zgodzi się, iż wystarczający, w tym choćby wypadku, opis wymaga może kilku/kilkunastu zdań. Popatrzmy tylko ile do tematu wnosi wypowiedź #55, a gdyby się do tego jeszcze troszkę przyłożyć i zrobić dodatkową stronę w teście...
Owszem, my, tutaj, w pewnym gronie, możemy jeszcze mówić o jakimś "zaufaniu" (choć to nadal dziwne słowo w kontekście czegoś co ma być obiektywnym testem). Mamy, jak widać, pewne dojście do kulis ;-), ale test został opublikowany tak, jak został. Dlaczego mamy go traktować przez jakikolwiek (negatywny czy pozytywny) pryzmat?
Tekst słusznie obwarowany został wzmiankami o tym, że to tylko propozycja itd itp. Jeszcze kilku wzmianek zwyczajnie jednak zabrakło i nie ma się co dziwić, że ludzie pytają "A co z tym/tamtym?" (czasem ktoś niepotrzebnie wypali z grubej rury, ale tego nigdy nie da się uniknąć).
Nieśmiało, ale jednak, napiszę, że przynajmniej dla mnie to wcale oczywiste nie jest. Taki argument byłby może do przyjęcia w wypadku czasopisma (i to raczej nie fachowego), ale skoro ilość stron nie jest ograniczona, a w testy także te "nie opisane" włożono z własnej inicjatywy i z myślą o "ogóle" tyle czasu i pracy, to szkoda, żeby ten materiał "przepadł bez śladu"... jeszcze dając podstawę krytyce, tak jak ma to miejsce. Raptem jedna, może dwie strony - o ile mniej zbędnych zarzutów/wątpliwości, a ile osób dowiedziałoby się przy okazji ile odpowiednia metodyka wymaga wiedzy, pracy i myślenia ;-)(...) Z oczywistych względów nie jest to w teście opisywane, bo nie ma na to miejsca (...)
Ostatnio edytowane przez APP ; 25-09-2007 o 17:05
Ja nie widzę po prostu powodu marnowania czasu by pisać o tym co nie daje wyników, z których można wyciągnąć miarodajne wnioski. Mam pewne hipotezy dlaczego tak było, podejrzewam już co zrobić, żeby było lepiej, mam kilka pomysłów, które postaram się zrealizować, ale póki tego nie sprawdzę, nie widzę powodów aby o tym pisać, bo to tylko
uprawianie gdybologii.
"Gdybologia" - zgadzam się w pełni, na takie rzeczy szkoda czasu i słów, ale nikt nie pisze o gdybaniu. Rzeczowy opis metody pomiaru to nie gdybanie, podobnie jak: "ponad zbadanie tego i tego (tak a tak ;-)), badano jeszcze to i to (tak a tak ;-)), przy czym w tym drugim przypadku wyniki pozwalają/nie_pozwalają stwierdzić to i to". ;-) Ewentualnie zakończyć: "Ograniczenie czasowe (przykładowo) nie pozwoliło na rewizję metody/stanowiska w związku z czym przewidywana jest ona dopiero w kolejnych testach". Wniosków wcale nie trzeba ciągnąć dalej (co byłoby już właśnie "gdybaniem"). Informację można ewentualnie uzupełnić kiedy sprawa się już wyjaśni. A może w międzyczasie odezwałby się ktoś z ciekawą sugestią co i jak można by poprawić / co mogło pójść nie tak itd itp. (?) Optymistyczny scenariusz, ale jednak ;-)
Dlaczego wypada/warto pisać także o tych pozornie "bezużytecznych" próbach, starałem się już wcześniej wykazać.
A ja tylko dodam, że wyszła nowa linia MARUMI "Czarna" Super Lens Protect DHG , i żadne UV tam nie jest wycinane. Ha !Szkoda, że nie dostaliście tego szkiełka do testu. A filterki są tylko 10 % droższe od WPC. I nadal upieram się przy zdaniu, że ludzie kupują UV głównie do ochrony obiektywu i ważniejsze jest, by zachował on rozdzielczość, a nie wycinał jakieś tam promieniowanie UV, którego na zdjęciu i tak sie nie dojrzy, a mydło z gównianego filtra owszem.
Jeszcze taka refleksja mnie naszła.
Nie jestem szpecem jeśli chodzi o filtry, Miałem kiedyś Hoyę, ale jak ją przetarłem chusteczką to poprzyczepiały się do niej kłaki.
Przeboje z Hamą, która mi mydliła zdjęcia już kiedyś opisywałem na Forum.
Podpinałem do swojego 135 L 3 filtry : Marumi, Heliopan i Canon. Generalnie najlepiej (identyczna, bezstratna dla mojego oka ostrość) wypadł dla mnie filtr Canona, który , jak to ktoś niedawno napisał, jest robiony przez firmę Tiffen, a tylko firmowany przez Canona. W teście optyczne Tiffen na szarym końcu, więc ja już z tego nic nie rozumiem.
Ostatnio edytowane przez Cichy ; 25-09-2007 o 22:45
O obiektywach wiem prawie wszystko