w sumie dziwna sprawa.
jak kupowalem swoja puszke w Fotojoke'u to bez problemu sobie ja przez 15 minut pomacalem i posprawdzalem (specjalnie pojechalem poza godzinami szczytu), upewniajac sie, ze wszystko dziala. mila pani (Wroclaw-Oszolom, taka czarnulka) nie miala najmniejszych obiekcji, jeszcze sobie dowcipy strzelala, ze w 3 minuty przepakowalem uzbrojony aparat w swoj plecak
jak po tygodniu wpadlem do sklepu z pytaniem, gdzie moze byc plyta z softem (nie wiem jak to zrobili, ale nie mialem w pudelku), ta sama pani przejrzala przy mnie pudelka innych 30-tek i nie znalazlszy takze w nich plyt instalacyjnych (byly tylko do cashbacku) stwierdzila, ze "tak nie moze byc, bo to nie jest aparat za 500zl". obiecala zalatwic kopie plyty z softem na za dwa dni (az wroci kolega, ktory ma nagrywarke w domu, bo w firmie takiej nie ma) albo zalatwic z Canona oryginal. jako ze zgodzilem sie bez wiekszych ceregieli na kopie, to po tych dwoch dniach przyjechalem a pan dal mi plyty... oryginalne. zero problemow, pomowien o oszustwo, tylko bardzo sympatyczna i pomocna obsluga. byc moze oni sami sknocili cos (albo zapomnieli/nie wiedzieli, ze CD z jakiegos powodu przyszly osobno), ale w kazdym momencie probowali pomoc, nie zwalac wine na klienta
wiec chyba to zalezy od samego sklepu. i tez od podejscia kupujacego. a poza tym, od jego "stanu emocjonalnego" w chwili zakupu i sprawdzenia sprzetu w stopniu chociaz minimalnymsyfu na matowce nie da sie zauwazyc przy zakupie. no sorry, ale nie wyobrazam sobie kupowania lustrzanki i nie zrobienia zdjecia testowego, do czego czlowiek odruchowo przyklada oko do celownika. no nie da sie...