Wersja druga może i jest bardziej przejrzysta, ale poza tą samą nieścisłością, co pierwsza, ma jeszcze tą związaną z faktem, iż dopuszcza możliwość, gdzie pomimo nie zogniskowania układu w nieskończoności, obiekty nieskończenie odległe odwzorowywane będą jako ostre (co jest oczywiste przy układach rzeczywistych, ale przy doskonałych już nie, więc to trochę naciągana definicja - właśnie na "warunki polowe" ;-)).
Wolałbym raczej tą pierwszą, ale zastąpiłbym określenie "odległosć dobrego ostrzenia" czymś w rodzaju "odległość przy której obiekty odwzorowywane są (jeszcze) jako ostre"... wtedy jedynym "parametrem" pozostaje zdolność rozdzielcza układu przy tej minimalnej odległości ufffffff