Żeby nie było - ja nie należę do radykalnych przeciwników photoshopa, jednak znam takich ortodoksów wśród zapalonych fotografów i wiem, że wcale nie są to pojedyncze przypadki. Tak czy inaczej uważam, że miarą jakości aparatu są zdjęcia, jakie z siebie wypluwa, a nie to, co można uzyskać przy pomocy zewn. oprogramowania.
Użytkownicy Sony/Minolty, którzy oczekiwali pełnej klatki, bo jeśli szybko nie poprawią softu (o ile wszystko da się poprawić), wątpię, żeby zyskali nowych klientów.