Jeszcze o stabilizacji w szkłach vs stabilizacji w body.
Obie mają swoje wady jak i zalety jak wszyscy wiemy, jednak po kolei w sprawie poszczególnych:

Stabilizacja w szkłach jest lepsza, bo stabilizowane są czujniki AF - półprawda - po prostu jeśli jesteśmy w stanie utrzymać jakiś czas i jakąś ogniskową to i tak aparatem telepać nie możemy niewiadomo jak i stabilizacja optyczna czy jej brak nam wiele nie pomoże. Kiedyś ktoś testował dokładnie tę sprawę i wyszłedł mu ciekawy wniosek - stabilizacja w szkle przydaje się do AF gdy się jest zmęczonym i aparat się trzyma bardzo niedbale - wtedy bez stabilizacji AF trochę bardziej się gubił. Wystarczyło się jednak przyłożyć i nie było jakiejkolwiek różnicy pomiędzy pracą AF z i bez stabilizacji optycznej. Dlatego półprawda, bo jeśli ktoś jest w stanie utrzymać dany czas i się do tego przykłada to nawet na ogniskowej liczącej ileśset mm AF mu zadziała odpowiednio.

Stabilizacja w szkłach jest wydajniejsza od tej w body - nieprawda - w testach w różny sposób wychodziła skuteczność, jednak w większości przypadków jest bardzo podobnie. Trzeba tu jednak porównać dokładnie odpowiadające sobie zestawy i wtedy sie okazuje, że nowoczesne body i nowoczesne szkła wypadają niemalże tak samo. Na skuteczność wpływa za to wiele czynników: zmęczenie, waga aparatu i obiektywu, odległość obiektu od aparatu i jeszcze wiele innych. Łatwo wyciągnąć błędne wnioski.

Stabilizacja na statywie pogarsza jakość zdjęć - nieprawda - w instrukcji do stabilizowanych szkiełek jak i body jest, że na statywie trzeba wyłączyć, ale ze względu na oszczędność energii. Test na fotografuj.pl wykazał za to, że stabilizacja na statywie ciągle może pomóc - zwłaszcza niwelując drgania lustra (które mają wpływ tylko w odpowiednich czasach) jak i chociażby poruszenie przy wciskaniu spustu.

Stabilizacja w szkłach tyczyć się może każdego szkła - półprawda - im jaśniejsze szkiełko, tym większą soczewką trzeba poruszać dla stabilizowanego obrazu, teoretycznie więc możliwe jest stabilizowanie dowolnie jasnego obiektywu - w praktyce jednak by ruszać soczewkami jasnych stałek potrzeba by było naprawdę mocnych siłowników, do tego trzeba miejsca na to by móc soczewki takie włożyć, a w jasnych krótkich stałkach trudno z tym. Jest więc niemalże pewne że nigdy nie będzie np 85/1.2 IS. Przy stabilizacji matrycowej nie ma znaczenia jakie szkło.

Stabilizacja na matrycy powoduje winietowanie - nieprawda - czy ktoś widział kiedyś dodatkową winietę na olku E-3? Oni mają swój ustalony wymiar i jakieś ruchy. Koło obrazowe jest naprawdę trochę większe, a matryca wykonuje bardzo małe ruchy do tak 1mm. Czy to na olku i 4/3, czy na APS-C i szkłach DX czy to pełnej klatce nitk nie stwierdził winietowania jakiegoś.

Stabilizacja w body jest kupowana tylko raz - nieprawda - co z tego, że kupujemy body stabilizowane, skoro i tak ceny drogich obiektywów są bardzo podobne? Te do stabilizowanych matryc są prostsze, ale już niekoniecznie tańsze. Trochę lepiej jest w najniższych segmentach, bo tam rzeczywiście trzeba dopłacać do stabilizacji, chociaż też są kity IS już w całkiem fajnych cenach.

Stabilizacja w szkle + stabilizacja w body byłaby najlepsza - nieprawda - dawałoby to tylko wybór pomiędzy stabilizowaniem obrazu w wizjerze, a tylko w body. Włączenie obu stabilizacji naraz spowoduje gorszy efekt niż brak stabilizacji. Dlaczego? Przez analogię dobrze sobie wyobrazić jazdę na rowerze - w dwójkę. Jeśli jedna osoba trzyma równowagę (obojętnie która) to jest ok. Jeśli próbują dwie to można tylko się szybko wywalić. Może w przyszłych generacjach body ujrzymy stabilizację z sprzężeniem zwrotnym, póki te systemy działają niezależnie będą sobie przeszkadzać. Jedyny na razie olek (stabilizowany) w 4/3 + szkło panasonica (z ois) potwierdza te wnioski (stabilizacje nie współpracują).

Stabilizacja w szkle jest bardziej energochłonna - prawda - działa cały czas, gdy ta w body tylko w momencie robienia zdjęcia. Z czasem może to się zmieni, gdy trzeba będzie korzystać z LV z głównej matrycy (czyli nie tak jak w sony A350 lub jednym z trybów olka E-330). Wtedy owszem stabilizowanie może mieć sens po to by mieć stabilny obraz na LCD.

Do panoramowania potrzeba specjalnego trybu - półprawda - zależy od obiektywu/body. Starsze systemy owszem wymagały odpowiedniego przełączenia, nowe już nie. W body też zalezy to od systemu (specjalny tryb ma pentaks i olek, w sonym trybu brak, ale nie ma najmniejszych problemów z tym).

Stabilizacji w szkłach używają najwięksi dwaj producenci bo jest najlepsza - nieprawda - pomysł stabilizacji w szkłach zrodził się u canona w AFAIR 1995 roku czyli wtedy gdy jeszcze cyfrówek nie było zbyt wiele, a kwitła fotografia analogowa. Potem dołączył do tego nikon. Pierwszą stabilizacją w body pochwaliła się minolta w jednej z hybryd, oraz potem w swoich DSLR. Był to świetny pomysł, możliwy tylko w fotografii cyfrowej i dający możliwość nadrobienia wszystkich strat w stosunku do rywali. W ślad za minoltą poszedł pentaks i olympus. Wszystko to było wymuszone nie lepszością jednego z rozwiązań, ale po prostu sytuacją na rynku. Aktualnie canon/nikon nie chce wprowadzać stabilizacji do body by utrzymać ceny lepszych szkieł, za to reszta nie chce sobie dokładać kosztów produkcji. Nawet w przypadku olympusa i 4/3 skrzyżowanie dwóch systemów jest przypadkiem - leica i panasonic mają wspomniane technologie, ale nie mają body stabilizowanego, więc puszczają akurat na odwrót, a że klocki do siebie pasują to można zarówno przypiąć niestabilizowane body do niestabilizowanego szkła jak i stabilizowane szkło do stabilizowanego body W zamierzeniu było jednak tylko jedno do stabilizacji, zwłaszcza, że podwójna stabilizacja póki co nie ma sensu.

Stabilizacja w body działa dla każdego szkła - półprawda - zależy od tego szkła. Z tymi systemowymi raczej nie ma problemu, z manualami już mogą być. W pentaksie i olku po przypięciu takiego szkła aparat pyta o ogniskową by stabilizować lepiej. W sony stabilizacja niby działa, ale nie wiadomo jak wydajnie (do m42 są specjalne pierścienie z elektroniką przekazujące informacje o ogniskowych w adi). Wiadomo jednak, że do wydajnej stabilizacji pasowałoby jeszcze np informacje o skali odwzorowania. W manualach więc stabilizacja w body wcale może nie działać, może działać sobie znanym trybem, może starać się działać najlepiej, jednakże nikt nie wie naprawdę jaka jest jej skuteczność wtedy. Wiele osób twierdziło, że widzi realną poprawę, ale pewnie nie w każdych warunkach i nie zawsze jest tak dobrze jak by moglo być z szkłem systemowym. W każdym razie lepsze to pewnie niż nic.

Stabilizacja w szkle lepiej się sprawuje dla długich ogniskowych, w body lepiej dla krótkich ogniskowych - nieprawda - wszystko zalezy od konkretnego egzemplarza stabilizowanego body i szkła z IS. Przykładowe testy na 200mm (eq. 300mm) wykazały, że obie stabilizacje mają mniej więcej taką samą skuteczność, ale mocno to zalezy od body (ciągle jest usprawniany system) i szkła (tutaj też to nie stoi w miejscu). Można więc odpowiedni sprzęt do odpowiedniego wniosku - tak stare szkło vs nowe body z stabilizacją jak i na odwrót. Te najnowsze w obu przypadkach wykazują skuteczność tak do 4,5EV.

Stabilizacja w body jest tym lepsza im matryca jest mniejsza - półprawda - zależy od konkretnego aparatu. Im mniejsza matryca tym łatwiej bez wątpienia, bo potrzeba mniejszych siłowników, no i ruchy mogą być mniejsze. Układ jednak musi być precyzyjniejszy. Im bardziej upakowana matryca tym większe wymagania, a że to idzie w parze mniej więcej to ciągle jakoś nikt się nie wybija znacząco ponad innych. Widocznie mniejsza jest matryca w olympusach, jednak nie przekłada się to tak bardzo na skuteczność. Były mniejsze matryce stabilizowane (hybrydy minolty), jednak nie znaczyło to też automatycznie, że skuteczność była jeszcze większa.


Wybór pomiędzy stabilizacją w szkle a w body można sprowadzić do wyboru pomiędzy:
+ stabilizowanymi jasnymi stałkami
+ stabilizacji w wizjerze

Każdemu może odpowiadać coś innego akurat po prostu i nic nie można na to poradzić w tej kwestii. Obie stabilizacje działają znakomicie. Obie mają wady i zalety. Skuteczność w obu przypadkach też jest spora. Nie każdy lubi w wizjerze widzieć wpływ stabilizacji (charakterystyczne płynne ruchy) - np fotoreporterzy. Z kolei gdy ktoś fotografuje ptaki to podobno sobie można cenić tę opcję. Ciężko więc powiedzieć.
Pewne jest, że w obu przypadkach można otrzymać naprawdę niezłe efekty.

Wracając do tematu jeszcze - w A900 system stabilizacji został znów zmieniony na lepszy, wydajniejszy itd. Wiadomo jest, że większa matryca to większe wymagania od siłowników, które trzęsą matrycą odpowiednio. Z tego co jest dostępne w materiałach propagandowych to silowniki są znacznie mocniejsze by móc stabilizować większą powierzchnie (i wagę). Zobaczymy w testach jak to wyjdzie. Podobno jest tak samo jak w A700, gdzie poziom stabilizacji jest całkiem niezły (znacznie lepiej niż np w poprzednim A100, ale też i późniejszych A200, A300, A350). Może więc jest szansa na odświeżone A700 z jeszcze lepszą stabilizacją? A może poza jakiś poziom to i tak się nie da? Wszystko to pewnie dowiemy się kiedyś. Póki co fajnie, że jest pierwsza pełna klatka z stabilizacją.