ale o jakim FF wtedy mowisz?
bylby DX, ktory tez jest pelna klatka. byloby szumiace ISO800 (ladnie i z dusza, bo "filmowo", ale nazywajac rzecz po imieniu jednak wciaz piekielnie szumiace), choc przeciez i tak nikt by tego nie uzywal. bylyby najtansze modele za 2x dzisiejsza cene, bo dlugo nie byloby komu wypuscic pierwszego lustra < $1000. wreszcie, bylby Sonolciarze mieliby kompletnie drewniany AF, ktory w bocznych punktach potrafi ostrzyc tylko w jednym kierunku (aka skadinad calkiem fajny Dynax 7D)...
przy czym ja nie mam zadnych watpliwosci, ze opluwanie nadal bedzie mialo miejsce. bynajmniej ma to i dobre strony. fanatycy w czerwonych okularach czasem dowiedza sie, ze za $1000 wcale nie musza kupowac plastikowej wydmuszki i ze takie rzeczy jak pomiar spotowy to nie sa profesjonalne ficzery (vide propaganda Canona przy okazji 30D), tylko zwykle mozliwosci aparatu.
a moze i kiedys nadejdzie ten dzien, kiedy dowiemy sie, ze MLU wcale "nie bylo, nie ma i nigdy nie bedzie potrzebne, siostry!"![]()