moge sie mylic, ale.... wszystko sprowadza sie do tego, czy wykroczenia przeciw danej ustawie (o prawie prasowym, albo co tam) sa scigane z powodztwa cywilnego czy ustawowo. dalbym sobie reke uciac, ze chodzi o przypadek numer jeden, bo w przeciwnym wypadku media nie mialyby zadnych warunkow funkcjonowania. a nawet Zerom i Kurduplynskim jeszcze nie udalo sie do tego stanu doprowadzic (probuja, ale na szczescie jako kraj unijny musimy spelniac pewne standardy).
a w wypadku powodztwa cywilnego raczej latwo jest dojsc do wniosku, ze "znikoma szkodliwosc spoleczna"
last but not least - rownosc wobec prawa ulega silnemu zakrzywieniu czasoprzestrzennemu w okolicy obiektow o duzych plecach. a w rzetelnosc sadow w panstwach rzadzonych przez dyktatury (nawet tak pokurczowate) nie ma specjalnie co wierzyc