Ja miałem sytuację, że 350d spadło mi z obiektywem akurat na sanki. Poza sprasowaniem jednej szyny i blaszki pod nią nic się w body nie stało. 5 minut pracy z "kombinerkami" i pincetą i sprawa wróciła do normy. Tylko i tak muszę wymienić całe sanki, bo straciłem od wstrząsu jeden dzyndzelek pod blaszką.
Całość tutaj opisałem: http://canon-board.info/showthread.php?t=25484