Ja zakochałem się na nowo w slajdzie. Zrobiłem ostatnio 5 filmów na wakacjach (Provia 400F) i nie ma porównania z cyfrą - te kolory i dynamika. A najważniejsze jest, że zdjęcie z aparatu analogowego jest fizycznie zapisane na kliszy i może być wieczne. Plik z cyfry to tylko dipole magnetyczne albo rowki na płycie CD/DVD :-).