Cytat Zamieszczone przez Jester Zobacz posta
jeżeli mogę coś doradzić: jak już pchasz się w góry z plecakiem pełnym szkieł i takim formatem - to zeskanuj to raz a dobrze, na najlepszym skanerze jaki uda Ci się dopaść. Końcowe wydruki z klisz zawsze są wypadkową kilku elementów, oszczędzanie na którymś pozbawia tą zabawę sensu. Nie ma nic bardziej wkurzjącego, niż sesja (droga, wyjazdowa, pełen wypas) zrobiona na średnim formacie (do dwumetrowych standów, które wbrew pozorom są dość wymagające, bo stoją na wystawie i ludzie oglądają je z odległości pół metra), która jest później skanowana na 72 dpi - bo oszczędzamy na skanowaniu. To po cholerę ten średni format, skoro efekt zabiło skanowanie? A są tacy giganci. Korzystaj z tego, że jeszcze można znaleźć dobre skanery i kumatych skanerzystów (mam nadzieję), za parę lat może być trudniej...

Są gusta i guściki
Myślisz, że znajdziesz tutaj wielu takich, co łażą po górach z Graflexem? I przerabiają slajdy na greyskalę? I robią 70 centymetrowe odbitki?
Oszczędzać na skanowaniu nie zamierzam, zapewne jednak nie będę w stanie od razu sfinasować skanowania 20 rolek, a jedna (8 zdjęć) to min. 120zł jak zdążyłem się zorientować u prywatnych skanerzystów. W pracy skanowałem mały obrazek na Nikonie 5000 i wypada chyba nie najgorzej (choć porównania do bębna nie mam), stąd podejrzewam że wersja 9000 wystarczyłaby choć część zawodowców nazywa ten skaner tylko najlepszym amatorskim skanerem. Na razie jednak sie skanowaniem nie zamartwiam, myślę bardziej o zakupie obiektywu Mamiyi Press 50mm f/6.3 i zaadoprowania go pod Graflexa, a jak się uda się to zakup strego Horsemana Pro 75mm f/5.6. Potem zostanie tylko Symmar-S 150/5.6 i wystarczy. I jeszcze nie zdecysowałem się co do błon które wezmę.

6x9 w góry to chyba optymalnie największy format jaki da się targać w plecaku ze statywem, obiektywami, kasetą, świtłomierzem, błonami i innymi rzeczami, z tego powodu porzuciłem pierwszy pomysł zakupu 4x5 Graflexa.