Jestem osobą która zamieniła 5D na 40D. Fakt, że tymczasowo (na wiosnę mam nadzieję kupić następcę 5D, a 40D będzie służyć jako backu i korpus podróżny), ale jednak. Jakości obrazu nie będę oceniał, bo po pierwsze nie chce mi się, a po drugie nie ma to dla mnie większego znaczenia. Natomiast mogę napisać kilka słów o zauważonych różnicach w ergonomii. Menu jest trochę inaczej zorganizowane. W 5D dużym kółkiem można było całość przelecieć dużym kółkiem, tu trzeba się wspomagać joyem. Wizjer jest mniejszy, co oczywiste ale różnica nie rzuca na kolana tak samo zresztą jak większy LCD. Cieszy funkcja Auto ISO w trybie priorytetu przysłony i czasu. Działa bardzo prymitywnie, dziwnie i w niewielkim zakresie, ale jest w 5D jej nie było w ogóle. Live View w podobnym stopniu budzi mój entuzjazm - jest, czasem się przyda, najważniejszy jak dla mnie jest cichy tryb robienia zdjęć. Jeśli się nie puści lustra z powrotem to dźwięk jest na prawdę cichy i czasem pozwoli zrobić dyskretnie fotkę. Plusem Live View jest także widok na 100% kadru (BTW nie rozumiem dlaczego wizjer optyczny nawet w 5D nie ma 100% krycia, to jest chore) oraz możliwość powiększenia obrazu, co przynajmniej mi umożliwia ręczne ostrzenie.
Generalnie aparaty są do siebie bardzo podobne jak to u Canona jest w zwyczaju. Dziwi mnie polityka Canona w zakresie ergonomii. Niektóre rzeczy lepiej są zrobione w kompakcie G7.
Zaznaczam, że to co piszę to tylko takie pierwsze wrażenie po godzinie zabawy - normalnych zdjęć jeszcze 40D nie robiłem, ale nie oczekuję tu jakichś dramatycznych różnic. Póki co różnica w cenie między 5D a 40D to jest 50% ceny 35tki więc z tej perspektywy zamianę uważam za korzystną.