Łał, przynajmniej zrozumiałeś :-)
Tak, tryb Manual z AutoISO stałby się pewną odmianą automatyki, w niektórych sytuacjach bardzo przydatną (przykład w moim poście, a może Ty po 20 latach doświadczeń napiszesz mi jak sobie radzisz w takich sytuacjach?), gdybyś jeszcze chciał zrozumiec, że ja się nie domagam AutoISO na stałe, ale jedynie jako opcję oprócz sztywno zdefiniowanych wartości, to już byłby pełen sukces. Wybacz, ale nie potrafię sobie wyobrazic bardziej kreatywnego trybu półautomatycznego niż M z AutoISO. W trybie tym fotograf ręcznie decyduje o istotnych dla efektu na zdjęciu parametrach (czas, GO poprzez przysłonę), a aparat dobiera prawidłową ekspozycję. Takie proste do zrobienia, takie fajne i dające takie możliwości przy tak szerokim użytecznym zakresie ISO w 5D.
Od paru miesięcy fotografuję bez autoISO i "jakoś" mi to wychodzi po prostu ustawiam zachowawczo wyższe (bezpieczne) ISO i w rezultacie mam gorszą jakośc niż mógłbym uzyskac przy AutoISO.
Na szczęście nie potrzebuję robic metrowych odbitek i w miarę to wystarcza. Gorzej, gdy aparat niedoświetli, a 24-105 dołoży winietę na szerokim...
Oczywiście z pomysłów na pełną kontrolę czasu i GO przy zmiennym świetle muszę zrezygnowac, bo nie potrafię dośc sprawnie zmieniac ISO i jednocześnie kadrowac w sytuacji gdy jednocześnie zmienia się to co fotografuję i światło. Może jestem ułomnym człowiekiem, ale nie potrafię robic dwóch rzeczy na raz. Chylę czoła tym którzy potrafią.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
No właśnie, może nawet wszystkie, tym bardziej jest to frustrujące...