na śluby już dawno nie brakuje mi rozdzielczości, do teatru przy 1DMkIII też już raczej nie, bo nie kadruję ze zrobionych wcześniej zdjęć. Chyba, że chcę mieć całą scenę w operze, gdzie mogę spokojnie wyczytać wyraz twarzy każdej z osób, ale to już są zapędy maniaka.
Najbardziej brakuje przy zdjęciach reklamowych, z których robione są duże wydruki w 300dpi (rzadko, ale jednak czasem ktoś chce). Tego akurat nie mam na żadnej ze stron, może niedługo taką stronę zrobię. W zasadzie nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mi powiedział, że jest coś nie tak, ale ja sam czuję niedosyt. Tylko, czy warto kupować Dsa? Może lepiej przeznaczyć różnicę w cenie na leczenie...
Można w sumie wynająć średni format, ale to upierdliwe i męczące. W sumie chyba dlatego się nad tym zastanawiam (nad kupnem średniego formatu z przystawką się już nie zastanawiam)