Z tymi próbami to problem polega na tym, że nie zawsze są. Ja już kilka razy miałem problem polegający na tym, że nie było na koncercie po prostu jak zrobić zdjęć. Bardzo małe kameralne wnętrze, trzaskanie migawki to w takich warunkach wystrzał armatni. Coś takiego co ma 40D to dla mnie będzie zbawienie w takiej sytuacji, bo już myślałem o kupnie G7. Zajmuję się nagraniami dźwięku i wiem jakim koszmarem potrafią być fotografowie na koncertach.
Co do sensu robienia zdjęć to te filozoficzne dyskusje można oczywiście prowadzić, można nawet zapytać czy w ogóle jest sens cokolwiek robić? Skoro jednak jest potrzeba robienia zdjęć to się je robi i tyle. Koniec kropka.