Co zasilało nie pamiętam... to się mogło zdarzyć przy dwóch aumulatorkach, ale nie oryginalnych, tylko Hama; do aparatu ich na wszelki wypadek nie włożę, ale w gripie szkód raczej nie narobią. Chociaż już mi wycięły głupi numer - skończyły się bez ostrzeżenia. Oryginalny canonowski rozładowuje się stopniowo, przez jakiś czas widać 2/3 i 1/3 zanim zdechnie całkiem, a tu było 3/3 a potem śmierć nagła.
Dziwne, u mnie po zrobieniu ok. 50 zdjęć akumulatory pokazywały 1/2, po czym w tym stanie robiły jeszcze kilkaset zdjęć i dopiero padały.
R6, 5DIII, 24L, 35L, 50L, 85L, 135L, 16-35L, 24-70L, 70-200L, 100-400L, 580x2, 430 i inne graty