Cytat Zamieszczone przez mjastrzebski Zobacz posta
mialem stycznosc z markowym niby profesjonalnym dosyc drogim srubokretem elektrycznym.
Dzialal ciezko eksploatowany przez 3 lata. Az przestal. Zuzyla sie 1 (slownie jedna) zebatka w srodku. Jedna z kilkunastu. Wytarla sie do zera. Pozostale nosily lekkie/normalne slady uzytkowania.
Kupienie tej durnej zebatki do ciezkie przejscia z serwisem i wydatek rzedu 50% ceny nowego urzadzenia.
Ktos moglby powiedziec, ze przekladnia byla zle zaprojektowana i wycierala sie jedna zebatka. ALe ktos moglby tez pomyslec, ze ... ona sie miala zuzyc.
Znalezienie i naprawa nie wymagaly wiedzy z zakresu technologii kosmicznych. A sama usterka byla usuwalna w 10 minut przy uzyciu srubokreta i tubki smaru.
I stalo sie to w dwoch identycznych urzadzeniach.........
Pewnie robią coś ten deseń, że jedna zębatka była plastikowa, a reszta metalowa lub np wszystkie hartowane, a jedna nie.
Ale trzeba mieć jakieś nadzieje... Może niedługo wyedukują się niezależni serwisanci sprytniejsi od producentów.

To mi przypomina historię z 300D i jego urywającym się plastikowym bolcem. Wtedy na forum wyrośli specjaliści zastępujący plastikowy bolec metalowym, aby usterka się nie powtarzała.

Tak samo można zrobić z każdym urządzeniem "konstrukcyjnie zepsutym" przez producenta. Znaleźć najsłabsze ogniwo i zastąpić go poprawionym. Zresztą najsłabsze ogniwo samo się znajdzie - wystarczy więc ustalić "poprawki konstrukcyjne" tak jak na przykładzie tego bolca od 300D.