-
A może tak...
Też miałem problem ze skraplającą się parą na obiektywie, kiedy zaczajałem sie na ptaki. Przychodziłem do mojej czatowni po południu i zostawałem tam na noc, by rankiem znowu fotografować. I właśnie rankiem zawsze przychodziła pora na zaparowany obiektyw. No i po kilku takich zdarzeniach, przypomniałem sobie o ruskiej benzynowej grzałce katalitycznej, z czasów jak łowiłem ryby. Wprawdzie bałem się o obiektyw, ale skoro nie ma tu otwartego ognia, zaryzykowałem. Na obietyw 400mm zawsze zakładam coś w rodzaju maskowania. Masowanie zrobiłem z nogawki starych spodni i tam też w przedniej częsci (podobiektywowej) umieściłem grzałkę. W moim przypadku, ze względu na niewielką moc grzewczą, grzałkę zakładałem już na wiele godzin przed porankiem. Teraz, dolegliwość zaparowywania jest mi obca.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum