Z tym to bywa różnie. Osobiście nie widzę większego sensu aby pozbywać się ze stratą całego systemu C lub być 2-systemowym (po wyłożeniu co najmniej 30tys PLN) dla użytecznej 1 działki EV (na korzyść d3). Z drugiej strony nowa puszka N to nie tylko bardzo dobra matryca ale i dużo wyższa półka od 5d (lepszy AF, uszczelki, szybkość, gałkologia, bajery typu możliwość korekty BF,FF pod konkretne szkła). Czułbym się usatysfakcjonowany gdyby Canon wypuścił następce 5d, który by zawierał choćby część w/w rozwiązań, mam tu na myśli: skuteczniejszy AF (szczególnie punkty poza środkowym), bajer typu możliwość korekty BF-FF pod konkretne szkła i 14bit (podglądając RAWy z 40d stwierdzam, że to ma sens). Bez większego problemu przełknąłbym pozostawienie matrycy z 5dMkI ze wszelkimi tego konsekwencjami (szumologia itd..). Jestem w tej grupie "onanistów sprzetowych", która w pierwszej kolejności podnieca się nowościami wirtualnie, następnie wyczekuje jak sprzęt sprawuje się u tych mniej cierpliwych a później ewentualnie szuka pretekstu do zakupówCzym wyższa kwota wydatków tym bardziej staję sie obiektywny w ocenie i wyszukiwaniu owych pretekstów...
Zupełnie nie przekonują mnie argumenty typu, że foto ślubny kupuje najnowsze zabawki aby być o krok przed konkurencją. IMHO przejście z 5d na d3 nie da takiego skoku jakościowego aby było to zauważalne dla Klienta.
Taka zmiana to przede wszystkim: radość z nowej zabawki, większy komfort pracy i (zakładając dużą skuteczność AF) pewne odciążenie przy postprocessie.