Zapewne nie raz stawialiście sobie pytanie, co takiego jest w fotografii czarno-białej, że zwykle niesie ze sobą ładunek emocjonalny większy niż fotografia kolorowa.
Dlaczego tak jest, można omawiać na szereg sposobów. Mnie natomiast
chodzi o coś innego.
Czy nie uważacie, że właśnie ze względu na wymagania jakie niesie ze sobą
fotografia czarno biała, takie jak np. myślenie plamą (światłem), kompozycją,
sytuacją, przekazem ... itd. nie jest dobrą radą dla wszystkich zaczynających
swoją przygodę z fotografią nie albumowo-rodzinną, świadomie zrezygnować,
przynajmniej na jakiś czas z fotografowania w kolorze i uczeniu się fotografowania na fotografii czarno-białej ?