Eeee-tam lepiej, na wakacjach czulem sie jak dziwolag, plecak, wor jak dla konia na siano w postaci aparatu wiszacego na szyi, juz nie wspomne o spalonych plecach i mile szurajacym po nich pasku z aparatem podczas gdy inni, sru wyciagaja z kieszonki aparaty i pstykaja jak szaleni
Bylem jedynym ktory targa ze soba tyle kilo... no poza fotografami z hotelu polujacymi na turystow