Pokaż wyniki od 21 do 26 z 26

Wątek: Epson P-2000 test (dlugie!)

Widok wątkowy

  1. #1
    Uzależniony Awatar djtermoz
    Dołączył
    Nov 2004
    Miasto
    Boston
    Wiek
    47
    Posty
    990

    Domyślnie Epson P-2000 test (dlugie!)

    Szarpnalem sie wreszcie na data bank - Epson P-2000. Dlaczego taki a nie inny, jak sprawdza sie w praniu i czy to sie oplaca - na te pytania odpowiadam tutaj.

    Nie wiem czy bedzie sie Wam chcialo czytac tyle tekstu. Sprzet mam od ponad tygodnia i ostatnio mialem okazje testowac go w czasie kilkudniowego pobytu w Los Angeles.

    Po szczegolowa recenzje odsylam do dpreview. Tutaj opisze tylko moje wrazenia.

    Co w pudelku
    Epson P-2000 przyszedl zapakowany w zgrabne pudelko i fabrycznie zafoliowany wiec, w przeciwienstwie do obiektywow, nie bylo obaw ze sprzet byl juz macany. Z P-2000 dostajemy tez duzo roznych drobiazgow w tym malenki zasilacz wielkosci prawie pudelka od zapalek (tyle ze grubszy), neoprenowy pokrowiec, plyte z oprogramowaniem (tzn. z instrukcja w pdf, sterowniki do Win98 i jakies proste programy do przegladania fotek i drukowania - raczej nic przydatnego), i instrukcje obslugi. Co ciekawe te dwie ostatnie rzeczy dostalem podwojnie. Jeden zestaw plyta + instrukcja zostal wydany w USA a drugi w Japonii (choc oba byly po angielsku). Dziwne.

    Pierwsze wrazenie
    Pierwsza rzecz jaka rzuca sie w oczy to ekran, ktory jest naprawde gigantycznych rozmiarow jak na urzadzenie tej wielkosci - prawie 10 cm przekatnej. Poza tym wymiary - calosc jest okolo 2 razy grubsza od iPoda i wyraznie dluzsza. Waga prawie pol kilo. No, jest co nosic, ale to i tak mniej niz laptop. Bardzo pozytywne wrazenie robi jakosc wykonania godna eLek - plastiki uzyte do wykonczenia przodu obudowy sa dobrej jakosci a caly tyl jest metalowy, wiec z cala pewnoscia nie wyglada to na tania zabawke. Ekran przykryty jest dosc blyszczacym plastikiem, ktory co prawda wyglada pieknie ale niestety dosc mocno odbija swiatlo, wiec czasami czuje sie jakbym patrzyl w lusterko. W ciemniejszych pomieszczeniach jest zdecydowanie lepiej, ale w pelnym sloncu sa klopoty. Drugi minus to ze przyciski przykryte sa czyms podobnym, wiec od razu widac na nich slady paluchow
    Calosc nie jest specjalnie pancerna i moze byc dosc latwo zarysowana wiec dolaczony neoprenowy pokrowiec jest nie tylko przydatny ale i niezbedny. Poza tym to cos ma srodku twardy dysk wiec rzucanie nim nie jest wskazane. Z gory urzadzenia sa dwa zlacza CF (obsluguje tez Microdrive) i SD (Dwa najpopularniejsze. Inne karty mnie nie interesuja ale mozna ich uzywac przez przejsciowke). Karty chowaja sie do konca wewnatrz P-2000 wiec mozna nawet zostawic karte w srodku i schowac Epsona do pokrowca.

    W dzialaniu
    Naladowanie baterii zajelo przepisowe okolo 3 godzin. W tym czasie moglem sie pobawic troche menu i poogladac przykladowe zdjecia i film. Czas startu to jakies 2 sekundy, wylaczenie trwa sekunde. Od razu po wlaczeniu zrobilem pierwsze WOW! widzac w jakiej rozdzielczosci pracuje ten ekran. W tym momencie patrzylem tylko na ikonki w menu, ale mimo to widac od razu, ze mamy do czynienia z najlepszym chyba ekranem tej wielkosci na rynku. Po wyswietleniu kilku przykladowych zdjec zrobilem drugie WOW!! Zaczalem sie zastanawiac czy zdjecia przypadkiem nie wygladaja lepiej niz na ekranie monitora Trzecie WOW!!! zaliczylem gdy wlaczylem przykladowy filmik (w formacie MOV). Rewelacyjna plynnosc odtwarzania (Dziwne, niektorzy na forum dpreview twierdzili, ze filmy sie im przycinaly - pewnie problem z kodekami) i rewelacyjna jakosc obrazu. Co prawda wszystkie recenzje w Internecie o tym wspominaja ale musze napisac to jeszcze raz - jakosc obrazu po prostu zwala z nog, tego sie nie da opisac, to trzeba zobaczyc.

    Najwieksza wada wyswietlacza jest chyba ograniczona ilosc kolorow, choc z drugiej strony 262000 kolorow w ekraniku o takich rozmiarach to calkiem niezle. Niemniej jednak zauwazylem ze szczegoly w silnych cieniach sa bardzo slabo widoczne - znacznie slabiej niz na monitorze komputera. I nie mowie tu o RAW 16bit tylko o zwyklym JPEG. Podobnie subtelne przejscia tonalne np. na niebieskim niebie objawiaja sie jako pasy w roznych odcieniach blekitu. Nie jest kwestia artefaktow JPEG ani przeskalowania zdjecia (bo przy powiekszeniu jest to samo). No coz, nie mozna miec od razu wszystkiego. W kazdym razie do oceny ostrosci i kadru w zupelnosci wystarczy. A swiatla i cienie to i tak sie wyciaga z RAWa.

    Kopiowanie kart
    Nastepnym krokiem bylo skopiowanie paru zdjec w JPEG i RAW z karty na Epsona. Wystarczy wlozyc karte do czytnika, wybrac z menu ikonke "Memory Card" i potwierdzic opcje kopiowania. Mozna tak ustawic urzadzenie zeby automatycznie kasowalo fotki z karty ale zawsze wolalem to robic z poziomu aparatu. Po skopiowaniu zdjec od razu sa one automatycznie indeksowane i cache'owane - tworzone sa miniaturki. Chwilke to trwa ale przebiega calkiem sprawnie i szybko. JPEGi ktore wyswietlalem mialy wielkosc od 700kb do ponad 3MB i ich wyswietlanie przebiegalo bardzo sprawnie. Fotki w JPEG mozna powiekszac do ponad 1000% co az nadto starcza by ocenic czy zdjecie jest ostre. Gorzej z plikami RAW. Wyswietlane sa tak samo szybko mimo znacznie wiekszego rozmiaru, ale nie daja sie powiekszac. Szkoda, bo uzywam tylko RAW. Posiadacze aparatow ktore zapisuja RAW i JPEG jako osobne pliki (chyba 20D tak ma, nie?) moga tutaj rozwazyc przejscie na np. RAW+JPEG small zamiast RAW-only. Do kazdego zdjecia mozna wyswietlic EXIF. Niestety Canon uzywa jakis niestandardowych pol do zapisu np. ISO, wiec nie wszystkie informacje sa wyswietlane poprawnie dla plikow RAW. Dla JPEG jest lepiej - zauwazylem ze po obrobce w Photoshopie dane w EXIF trafiaja juz we wlasciwe miejsce bo Epson wyswietla poprawnie wszystkie potrzebne informacje: czas migawki, przyslona, ISO, ogniskowa, itp. Dodatkowo po upgradzie firmware (z wersji 1.01 do 2.02) dostepny jest histogram.

    Zdjecia mozna kopiowac do albumow czyli folderow, z ktorych mozna np. potem zrobic slideshow z muzyczka w tle i efektownymi przejsciami miedzy fotkami. To taki bajer, ale moze komus sie przyda. Szkoda ze podczas kopiowania plikow do albumu zmieniane sa nazwy plikow.

    Wydajnosc
    Wydajnosc P-2000 jest bardzo dobra. Na jednej baterii pozwala skopiowac okolo 13GB zdjec, co jest jedym z najlepszych wynikow na rynku. Lepszy jest CompactDrive PD7X, ktory podobno wyciska 25GB, ale ma dosc slabe zabezpieczenie przed utrata danych w przypadku spadku albo duzego wzrostu napiecia (albo raczej - w ogole nie ma zabezpieczenia). Epson wypada wiec zdecydowanie lepiej niz wiekszosc urzadzen na rynku.

    Transfer okolo 1GB danych z Sandisk CF 1GB Ultra II zajmuje okolo 7 minut co rowniez jest wynikiem dosc przyzwoitym. Daje to srednia predkosc 2.3MB/sek. Wedlug mojego testu skopiowanie 161 plikow RAW (+JPEG small) czyli maksimum jakie potrafi zapisac moje 10D na karcie Sandisk 1GB Ultra II zajmuje 7 min. 5 sek. Najszybsze na rynku sa chyba PD7X - okolo 4.5MB/sek. i XDrive VP6210 - 5.3MB/sek. Epson wypada mniej wiecej posrodku calej grupy takich urzadzen.

    Transfer plikow do i z komputera odbywa sie z predkoscia 11MB/sek. Tutaj PD7X jest wolniejszy (okolo 6MB/sek.). Ogolnie wiec P-2000 wydajnosc ma calkiem dobra.

    Odtwarzanie filmow
    Jesli chodzi o niefotograficzna strone urzadzenia to sprawa wyglada nastepujaco. Filmy odtwarzane sa bardzo plynnie, ale tylko te ktorych formaty sa rozpoznawane. Przetestowalem kilka roznych i wychodzi na to ze niestety nie kazdy MOV, AVI czy MPEG jest rozpoznawany. Zaleznie od kodeka. WMV i tego typu Windowsowe wynalazki nie sa rozpoznawane. No coz, zawsze mozna sobie film przekodowac jesli komus bardzo na tym zalezy. Z filmami w DivX i XviD jest roznie ze wzgledu na kodeki. Czesto zachodzi potrzeba konwersji na inny format.

    Odtwarzanie muzyki
    Z plikow muzycznych wspierane jest odtwarzanie MP3 i AAC. Jest to chyba najbardziej niedopracowana strona P-2000. Odtwarzanie dzwieku przez wbudowany glosniczek daje raczej bardzo slaba jakosc wiec wszelkie proby koncza sie z uzyciem sluchawek. Dzwiek jest przyzwoity, tylko nawigacja wsrod zasobow twardego dysku mocno utrudniona. Brakuje mozliwosci wyswietlenia listy plikow. Pliki muzyczne traktowane sa tak samo jak filmy i zdjecia - wyswietlane sa ich miniaturki z nazwa pliku. O ile w przypadku zdjec i filmow jest to zdecydowanie pomocne (latwiej jest cokolwiek odszukac na dysku widzac zawartosc pliku), to w przypadku muzyki mija sie kompletnie z celem bo w miniaturce widoczna jest tylko domyslna ikonka. Drugi, powazniejszy problem to ze wszystkie pliki P-2000 zapisuje w formacie 8.3 i inaczej nie potrafi. O ile w przypadku plikow RAW to zupelnie nie przeszkadza (bo i tak maja nazwe w postaci CRW_4567.CRW), w przypadku plikow JPEG jest lekko upierdliwe (bo z pliku 12_Boston_by_night.jpg robi sie 12_BOST~.JPG), to w przypadku plikow muzycznych jest niedopuszczalne. Z pliku Pink_Floyd-Wish_You_Were_Here.mp3 robi nam sie cos w rodzaju Pink_F~1.mp3. A co jesli jest kilka plikow zaczynajacych sie w ten sam sposob? Nie sposob wtedy rozpoznac ktory jest ktory! Na szczescie podczas odtwarzania P-2000 wyswietla ID3Tag wiec przynajmniej te informacje sa wtedy dostepne. Tak wiec obsluga P-2000 od strony muzyki nie moze sie rownac np. z prostota iPoda, ale tez nie do tego raczej zostal ten produkt stworzony. Tam gdzie ma sie sprawdzac - przy magazynowaniu i wyswietlaniu zdjec sprawdza sie lepiej niz dobrze, dlatego na reszte wad mozna przymknac oko.

    W podsumowaniu najwieksze zalety P-2000 to:
    - bardzo dobry ekran - naprawde pozwala ocenic jakosc zdjec (przynajmniej na pierwszy rzut oka)
    - mozliwosc podgladu skopiowanych fotek pozwala bezpiecznie skasowac pliki z karty
    - obsluga RAW (Choc ograniczona, ale jednak jest - a to potrafi bardzo niewiele urzadzen tego typu)
    - calkiem szybki transfer plikow i cache'owanie - z cala pewnoscia interfejs P-2000 nie jest powolny
    - dobry czas pracy na baterii
    - bardzo ladny design i jakosc wykonania

    Najwieksze wady:
    - ograniczone wsparcie dla RAW - przede wszystkim brak powiekszania
    - nazwy plikow tylko w formacie 8.3
    - brak Firewire (Tak, wiem - USB 2.0 jest popularniejsze, ale jako ze mam Maca wolabym Firewire, wiec dla mnie to wada)
    - ograniczone odtwarzanie formatow filmow (Chociaz czy to wada? To urzadzenie to przede wszystkim data bank)
    - cena - no tani to on nie jest, bo kosztuje okolo $495 (Co prawda np. iPod Photo kosztuje prawie $600 a nie ma nawet polowy funkcjonalnosci tego Epsona. Wszystko zalezy wiec od tego jak sie na to patrzy)

    Podsumowujac, w P-2000 "zakochalem" sie od pierwszego wejrzenia i moge z cala pewnoscia stwierdzic ze to byly dobrze zainwestowane pieniadze. Najwieksza wada, ktora jest ograniczone wsparcie dla RAW moze byc wyeliminowana wraz z upgradem firmware (pytanie tylko czy producent tego bedzie chcial...). Jak juz napisalem - mozliwosc obejrzenia zdjec przed usunieciem ich z karty pozwala mi spac spokojniej. Jesli porownywac z innymi urzadzeniami tego typu to P-2000 oferuje po prostu wiecej za wieksze pieniadze. Nie jest to propozycja typu "dajemy Ci obudowe a dysk to sobie kup sam" tylko raczej "dajemy Ci multimedialny kombajn - skoro chcesz wiecej to plac wiecej".

    P.S. Vitez - jesli jeszcze myslisz o tym P-2000 to kupuj jak bedziesz mial kase. Warto!
    Ostatnio edytowane przez djtermoz ; 08-05-2005 o 05:03

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •