Ja znalazłem rozwiązanie, w czeluściach szafy wygrzebałem stary, zapomniany enerdowski statyw kupiony w 70-tych latach i od lat nieużywany. Po wykręceniu przedłużek nóg i obcięciu kolumny centralnej mam statyw o wysokości 33cm, mocny, mogący unieść nawet aparat średnioformatowy, mieszczący się w plecaku. Nogi ma mocowane na kulach tak że nie potrzebuję do niego głowicy, da się ustawić w każdej pozycji, prawie jak Benbo. Długo szukałem mocnego statywu, który mieści się w plecaku i w żadnym sklepie takiego nie znalazłem. Nie mam fotki tego statywu ale to nie problem.