Witam wszystkich Canonowiczów. Jestem na forum nowy. Na imię mam Piotr. Chciałbym podzielić się z Wami problemem, z którym zetknąłem się ostatnio, a mianowicie czyszczeniem powierzchni czujnika CMOS w moim 10D. Otóż pewnego razu zauważyłem plamki na zdjęciach. Były one szczególnie niemiłosiernie widoczne na fotkach wykonanych z dużą wartością przysłony. W pierwszej chwili zacząłem od zbadania obiektywu a później od eksperymentów z innymi szkiełkami. Wszędzie było to samo. Sięgnąłem do instrukcji 10D i znalazłem wskazówki jak czyścić powierzchnię czujnika CMOS. Sposób jaki opisał Canon był mało efektywny (przynajmniej w moim przypadku). Paprochów nie dało się usunąć przy pomocy dmuchawki. Mając na uwadze jak delikatnym i kluczowym elementem w aparacie jest czujnik, udałem się do Serwisu Canon w Warszawie przy ul. Żytniej. Ku mojemu przerażeniu "fachowiec" nonszalanckim gestem wyjął puszkę ze sprężonym powietrzem i przedmuchał CMOS. To postępowanie było wbrew zaleceniom Canona (żadnych pędzęlków ani sprężonych gazów)! Mało nie dostałem zawału! Na szczęście nie stwierdziłem uszkodzeń ale jakieś paprochy mimo to pozostały.
Znalazłem w sieci kilka stron poświęconych temu zagadnieniu. Są w sprzedaży specjalne waciki "Sensor Swabs" ale nie do kupienia w Polsce. Czy mieliście/macie również podobny problem? Jak sobie z nim radzicie?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.