Od tygodnia jestem szczesliwym posiadaczem czterysetki lecz szczescie to zaklucily odkryte dzisiaj dziwne plamy na zdjeciach. Pomyslalem syf na obiektywie, zmienilem obiektyw - nie pomoglo. Matryca? Przeszukalem forum i juz wiem, ze matryce w nowych DSLR-ach nie naleza do zbyt sterylnych. Plamy sa widoczne na wszystkich zdjeciach niezaleznie od ustawianych parametrow. Oczywiscie przy mniejszych przeslonach sa wyrazniejsze. Typowy kurz mnie nie martwi bo pewno da sie wydmuchac ale znalazlem trzy plamy o bardzo regularnych ksztaltach bynajmniej nie wygladajacych na kurz. Plamy nie sa rozmieszczone symetrycznie i maja jakies 80 pixeli. Czy powinienem zaczac sie martwic?