Trzy lata temu spędziłem trzy tygodnie wakacji na rowerze. Trasa: Polska-Chorwacja. Dzienne odcinki - około 100km. Rowery - górskie. Ekipa w składzie trzy osoby (w tym jedna z osób to maja żona). Bagaże umieściliśmy na tylnych bagażnikach (w sakwach) + torba na kierownicy na sprzęt foto.

Spostrzeżenia:
Trasa fajna, a w Austrii - rewelacyjna (z uwagi na liczne ścieżki rowerowe i kulturę kierowców).
Wyposażenie - dobrze jest mieć namiot, do którego (przedsionka) wejdą rowery w nocy.
Biwakowaniem - "na dziko" nie ma większego problemu.
Przygotowanie - wcale nie trzeba być niesamowicie przygotowany. Ja byłem (po sezonie w górach), ale moja żona nie i poradziła sobie bez większego trudu. Nie należy przesadzać z rekordami dziennych przejazdów i jest OK.
Fotografia - torba na kierownicy (łatwa do zdemontowania, żeby służyła też jako torba na ramię) to jak dla mnie optymalne rozwiązanie. Sprzęt łatwo dostępny i zawsze "na oku". Miałem wtedy ze sobą 2 aparaty analogowe. Drugi w sakwie i torbie owinięty ręcznikami.
Ogólnie - fajnie wyznaczyć sobie cel. W naszym przypadku było to morze. IMHO, motywacja jest ważniejsza od przygotowania kondycyjnego. Zupełnie inaczej się jedzie, kiedy wiesz, że niedługo wykąpiesz się w morzu.